Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Przeczytałam właśnie książkę R. Moody'ego, "Odwiedziny z zaświatów", w której autor opisuje swoje doświadczenia w kontaktach z osobami zmarłymi metodą lustra.
Osoba starająca się o nawiązanie kontaktu zasiada przed lustrem w przyciemnionym pokoju, fotel stawia w taki sposób, by widzieć odbicie lustra ale nie widzi własnego odbicia, wycisza się i "nastawia" na kontakt. Efekty, wg autora, imponujące. Autor opisuje swoje własne doświadczenia jak też innych osób biorących udział w eksperymencie.
Czy ktoś próbował tej metody? Czy kontakt się udał?
Życzę silnych nerwów do takich eksperymentów.
Życzę silnych nerwów do takich eksperymentów.
że?
że straszno?
że niemożliwe?
czy że co?
haha! no tak, trochu straszno
Ale , jakby to był duch którego chcę zobaczyć, a nie jakiś przyplątaniec załamaniec, to czemu nie ?
Moody pisze, że żadna z osób eksperymentujących nie bała się, pojawiający się duch nie przerażał. Ale nie zawsze przychodził ten, o którego prosił, czasem to był ktoś z rodziny, kto bardziej potrzebował kontaktu.
No ciekawe ciekawe... bardzo mnie interesuje czy to tak się faktycznie da.
Osoby biorące udział w eksperymencie nie były jakoś specjalnie rozwinięte duchowo. Nie wszystkim się udało, ale większości tak.
Czyli nikt nie próbował?
szkooooda
Ja próbowałam, ale poza mgłą w lustrze nic więcej się nie podziało. Było to jednak parę lat temu, zanim poznałam metodę Moena. Fajnie że mi przypomniałaś o tych lustrach, spróbuję jeszcze raz, choć te lustra to chyba raczej dla ludzi, którzy są podatni na hipnozę.
Ja próbowałam, ale poza mgłą w lustrze nic więcej się nie podziało. Było to jednak parę lat temu, zanim poznałam metodę Moena. Fajnie że mi przypomniałaś o tych lustrach, spróbuję jeszcze raz, choć te lustra to chyba raczej dla ludzi, którzy są podatni na hipnozę.
Bardzo Cię proszę, daj znać jakie były efekty tym razem, dobrze?
no ja niestety na hipnozę to nie za bardzo. Kiedyś trafiłam na seans hipnotyzera, sława to jakaś, szanowany w swojej profesji, ludziska zjeżdzali sie do niego z całej europy.To była najpierw terapia grupowa (rzucanie palenia), a potem sesja indywidualna. iiii tam, kiszka wcale mnie nie zahipnotyzował.
Sama rzuciłam palenie, dwa lata później.
To była najpierw terapia grupowa (rzucanie palenia), a potem sesja indywidualna. iiii tam, kiszka wcale mnie nie zahipnotyzował.
Sama rzuciłam palenie, dwa lata później.
Moze u Ciebie podziałało z opóźnionym zapłonem haha
ciekawa metoda, ja spróbuję na pewno, myślę w niedzielę późnym wieczorem.
Byłabym najszczęśliwsza na świecie, gdybym Ukochanego zobaczyła, ale po prawdie nie wierzę, żeby coś tak dobrego mogło mnie spotkać
Moze u Ciebie podziałało z opóźnionym zapłonem haha
Ciekawostka, ten hipnotyzero-bioterapeuta, bo również przesyłał energię na tych zbiorowych seansach, korzystał z pomocy asystentki, jakiejś pani psycholog, z którą również była rozmowa, zapomniałam dodać.
Pani psycholog miała taką energię że aż ciarki przechodziły, a pan hipno ... to jakieś nieporozumienie. No i pan hipno brał kasę i zbierał gratulacje, a robotę zrobiła za niego pani psycholog
A mogłabyś opisać tą metodę z lustrem?
Byłabym chętna na taki eksperyment
Mam tą książkę Moodiego w formacie pdf
Też już ją zdobyłam i z wypiekami na twarzy właśnie czytam .......dzięki, że podzieliłaś się taką informacją - tego chyba właśnie szukałam.
No i po raz kolejny stwierdzam, że nic w naszym życiu nie dzieje się przypadkiem, a w moim ostatnio to już na pewno
do tego wątku wrócę jak tylko przeczytam książkę
pozdrawiam serdecznie
Tam jest trochę przydługi wstęp jak na mój gust, rys historyczny, opinie publiczne, etc etc, dopiero koło czterdziestej strony zaczynają się konkrety.
Ale, jakby wycisnąć z tej książki esencję, czyli jak to robić, to jest zaledwie kilka stron. Natomiast szczegółowo opisano wiele przypadków, eksperymentów.