ďťż
Strona Główna Kobieta, mężczyzna, przyjacieleAnatomia wszechswiata cz.II Wspolna proba przyblizenia Dzieki Conchi, Mgielko i Proroku za Wasze pytania. Proroku i Newdem za linki. Piotrze, Mgielko, Freyu, Conchi, Proroku i Beato za uwagi. To juz nie jest dalej moja kosmogonia. To dzieki Waszym pytaniom, uwagom i prosbom powstala ta druga czesc w takiej postaci. W postaci wspolnej proby przyblizania sobie wygladu wszechswiata. Dlatego zmienilam tytul. Schemat trajektorii planet krazacych wokol swego slonca, na kartce papieru tworzy okregi lub owale. Jest ich tyle, ile jest planet. Tylko ze slonce nie stoi w miejscu. Tez krazy stale wokol centralnego slonca swojej galaktyki. Ciagle zmienia miejsce polozenia. Planety obracajac sie kolo niego - podazaja jednoczesnie za nim. Zataczaja wiec w rzeczywistosci nie okregi, a spirale. Buduja wokol niego tyle spiral, ile jest samych planet. Kazda z takich spiral tworzy kolejny torus. Te torusy o roznych srednicach, maja wspolny srodek obrotu, ktory miesci sie w geometrycznym centrum slonca. Sciany zewnetrznego torusa tworzy planeta najdalsza od slonca. Sciany ostatniego, wewnetrznego torusa tworzy odpowiednio planeta polozona najblizej slonca. Suma tych wszystkich scian torusowych tworzy warstwowy torus wokolsloneczny, ktory nie jest zamkniety jak opona kola, lecz rozwija sie w spirale. Jest to sloneczny torus podstawowy 1(S). Jego srodek nie jest jednak pusty jak w oponie, gdyz wypelnia go lina trajektorii slonca. Torus podstawowy 1(S) wyglada jak wijacy sie spiralnie obly waz o tylu skorach ile planet ma uklad. W srodku ma on trzon swego ukladu pokarmowego - slad podazajacego srodkiem i ciagnacego caly uklad slonca, ktore go tez zywi. Dlaczego ten waz tez wije sie spiralnie ? Bo slonce rowniez nie krazy po zamknietym kregu, gdyz z kolei samo podaza za swoim, tez wedrujacym centralnym sloncem galaktycznym. Analogicznie czynia inne slonca typu 1(S) w tej galaktyce. Tak wiec wszystkie slonca "opatulone" swoimi torusami typu 1(S), okrazajac swoje centralne slonce galaktyczne - tworza swoimi spiralnymi obrotami, wielowarstwowy torus drugiej generacji, torus galaktyczny typu 2(G). Ten typ torusa ma o wiele wiecej warstw. Ma ich tyle, ile ukladow torusowych 1(S) ma galaktyka. Czyli ile ukladow slonecznych wchodzi w jej sklad. Multiwarstwowy torus slonca galaktycznego typu 2(G), buduje z kolei wraz z innymi torusami galaktycznymi - torus megagalaktyczny 3 generacji 3(M). a warstw ma tyle, ile galaktyk wchodzi w sklad danej megagalaktyki. Analogicznie : suma torusow megagalaktycznych buduje torus 4 generacji 4(SG) - torus supergalaktyczny. Splatanie takich splotow w sploty kolejnych splotow ma postac fraktalna. Obraz tego ogromu latwiej sobie wyobrazic zaczynajac od nitki, a nie od razu od weza z upakowana gesto i skomplikowanie zawartoscia. Lepiej z poczatku zignorowac zawartosc nitek. Narazie skrecamy spiralnie nitki we wlokna. Te skrecamy w linki, a nastepnie w line. Gdy przekroi sie taka line - widzi sie poprzeczny przekroj fraktala. A w nim przekroje pojedynczych nitek, ktore zlozyly sie na line. Taki przekroj poprzeczny lodygi z widocznymi przekrojami jej wlokien. W koncu ona tez ma budowe fraktalna. Ale kazda z tych nitek, to rozwijajaca sie historia jednego ukladu slonecznego. A kazdy kolejny przekroj w gore, lub w dol - to czytanie w kronice Akaszy. Gdy wystarczajaca czesc danego ukladu fraktalnego zdola podwyzszyc swoje wibracje do okreslonej granicznej, to z fraktala wyrasta nowa galazka nowych mozliwosci. Gdy rozwija sie dalej, staje sie galezia, potem konarem. Tak moze sie dziac i w innych punktach pnia. Drzewa przynajmniej to potrafia. Oczywiscie konary i galezie tez moga sie rozgaleziac, gdy spelnione zostana warunki wzrostu. Gdy pierwszy raz zdolalam to sobie wyobrazic w calosci i w zwiazku z tym skojarzyc z prastarym okresleniem "drzewo zycia", to myslalam ze serce nie wytrzyma zachwytu. Nie trzeba ciac tego drzewa, by dostac sie do przekroju. Teoria strun dowodzi, ze energia rozchodzi sie nie ciagle, tylko porcjami, pomiedzy ktorymi sa przerwy. W okreslonych sekwencjach w dodatku. Stalych. Regularnych. A wiec od razu kazdy slad istnienia narasta warstwowo. Ale i regularnie, wedlug regul. Pomiedzy sladami istnienia pusto, i tam, w tych przerwach, mozna pakowac warstwowo inne swiaty, ktore buduja warstwy swego zaistnienia w innych sekwencjach. I tak mozna sie przenikac nie zahaczajac o siebie. Ba, nawet nie wiedzac o sobie. Mozna tez poszukiwac harmonii tych sfer, ich muzyki. Ale tak mozna i wedrowac po dokonanej juz historii (z naszego punktu widzenia), jak i jeszcze niby niedokonanej. I z tej wlasciwosci korzystac, wybierajac czasy wcielen. To tyle w tej czesci. Porcja jest dosc duza. Nie chce nikogo oszolomic iloscia nie do strawienia.Pamietacie Owce ??- Oblany wrzątkiem przez właściciela pies!F.PASTERZE: Taika - pies który nie czeka...Tabliczka "PIES PILNUJE" - mozna zamawiac!KIN 150 - Biały Rezonansowy PiesMix podhalana - pies w WojtyszkachMisiek - pies spod sklepuPies w typie podhalana - Świebodzice3 letni pies w WojtyszkachPies w Bedzinie
 

Kobieta, mężczyzna, przyjaciele

Witajcie!

Do schroniska w Starogardzie Gdańskim trafił fajny pies w typie podhalana. Dojrzały, w całkiem dobrej kondycji fizycznej (cały prawie spacer w "kłusie", tylko na moją prośbę zwalniał), o cudnym charakterze.

Został wyłapany, błąkający się, więc o jego przeszłości nic nie wiadomo. Jest chudy, ale nie wychudzony, dość duży, ładne proporcje, sierść ma białą, choć krótką i z przebarwieniami po pchłach, ale myślę, że dobrze karmiony i pielęgnowany może jeszcze nią zaskoczyć (mieliśmy już na forum niejeden taki przypadek).

Nie najgorzej chodzi na smyczy, nie wykazuje agresji do ludzi, nie jest strachliwy na spacerze, lubi mizianie za uszami :) W boksie sam, bo podobno przejawia dominacje do innych psów, z opisu pracowników niekoniecznie też musi lubić koty - choć myślę, że te informację mogą być jeszcze do zweryfikowania, bo na spacerze generalnie nie rzuca się na inne psy czy spotkane koty.

Potrzebuje dobrego przewodnika, a wtedy zachowuje się odpowiednio.
Generalnie mnie zauroczył i uważam, że jest bardzo fajny - szkoda by było, gdyby ze względu na swoje gabaryty trafił w nieodpowiednie ręce, do przysłowiowego pilnowania firmy...

Gdyby ktoś był zainteresowany dodatkowymi informacjami na jego temat, to służę pomocą, gdyż nie mogąc go zabrać do siebie, odwiedzam i zabieram na spacery.
Pozdrawiam :)

Oto Boss:





Slodki Przypomina mi usmiechnietego klapouszka
Piekny pies :)
No i tego się właśnie obawiałam - Boss jest duży, groźnie wyglądający w boksie i już jakaś kobita chciała go na łańcuch zaadoptować Na szczęście w schronisku są przytomni i zbyli babę.

Dziś z Bossem sporo spacerowaliśmy po miejskich terenach, nie tylko po polnych ścieżkach. Boss ma sporo energii i ładnie chodzi na smyczy. Wytarmoszony za uszami, przecisnął mi się między nogami, a potem zrobił siup na plecki i tarzał się tak radośnie jak szczenior :) Do tego bardzo przyzwoicie się zachowuje - skupia uwagę na przechodniach czy innych psach, ale zawczasu poinstruowany, nie reaguje, tylko idzie spokojnie przy nodze.

Uderzyło mnie dziś pewne jego zachowanie, może sobie wymyślam, ale wyglądał jakby sprawdzał każde podwórko czy to nie jego...

Myślę, że będzie idealnym psem stróżująco-przytulaśnym
Szukam mu domu, gdyby ktoś chciał pomóc Boss będzie wdzięczny za każdą inwencję


Ładny psiak:)
Do jakiejś fundacji od labków warto byłoby go zgłosić, np. tutaj: https://www.facebook.com/labradoryinfo?fref=ts
Moim zdaniem to labek jak ta lala Ucho, główka, ogon, postawa labkowata... i "niepodhalański" brak włosów na tylnej stronie kończyn- jak u labka dnia 24 Wrzesień 2013 23:21:45, w całości zmieniany 1 raz
Dla mnie to też Boss wygląda na mixa labka. Labki mają co prawda krótszą sierść i nie taką "puchatą" Ale kufa i postawa typowo labkowa.
Wstawię go na FB na grupę retrieverów.
Oczywiście, że to jest mix labradora.
Nie widziałam jeszcze tak dużego labradora... no chyba że jest zmiksowany z podhalanem
Sierść... jak pisałam wyżej, jest zaniedbana - były już na forum podobne "egzemplarze", ale to może mniej istotne...
Boss jest miksem, to nie ulega wątpliwości, stąd "niewzorcowo" podhalański wygląd, ale charakter ma podhalański! i lepiej dla niego by było, by nie adoptował go ktoś, kto chciałby mieć labradora...

p.s. Apropo "niepodhalańskich" - Akrim rozumiem, że jak się do mnie nie odzywasz, to zajęłyście się już sprawdzeniem same, czy ten drugi pies w schronisku, bardzo zaniedbany, to nie czasem wyadoptowana przez Was ponad 2 lata temu "niemhalanka" Sonia?! Wolałabym się upewnić, bo jakoś obchodzą mnie psy, które miałam na tymczasie! dnia 28 Wrzesień 2013 18:56:19, w całości zmieniany 1 raz


p.s. Apropo "niepodhalańskich" - Akrim rozumiem, że jak się do mnie nie odzywasz, to zajęłyście się już sprawdzeniem same, czy ten drugi pies w schronisku, bardzo zaniedbany, to nie czasem wyadoptowana przez Was ponad 2 lata temu "niemhalanka" Sonia?! Wolałabym się upewnić, bo jakoś obchodzą mnie psy, które miałam na tymczasie!


Sonia ma się dobrze
Przypominam Bossa. Oto jego opis ze strony schroniska:

http://www.schroniskostarogard.pl/adopcje/psy-do-adopcji/item/658-boss

"Boss, piękny, ok 6 letni Owczarek Podhalański. Psinę cechuje z jednej strony, silny instynkt opiekuńczy, wierność i przywiązanie do swojego stada, zaś doskonały instynkt obrończy z drugiej sprawiają, że ten oddany swojej rodzinie olbrzym, zazwyczaj łagodny, cierpliwy i tolerancyjny w stosunku do dzieci i wszystkich członków stada (psów, kotów) z zaangażowaniem broni posesji i domowników a wieczorami grzeje stopy ukochanego opiekuna. Stosunkowo trudno wyprowadzić go z równowagi, więc mając wysoki próg pobudliwości i wrodzoną troskę o swoje stado świetnie nadaje się na towarzysza dla dzieci, szybko się do nich przywiązuje i otacza je opieką. Boss to wielki, kudłaty pieszczoch, lubi wylegiwać się w miejscach, w których ma oko na swoje włości i rodzinę. Skorzysta z każdej okazji aby być drapanym po brzuchu. Ale nie można jednak liczyć na jego przyjazny stosunek do intruzów. Przy całym swoim przywiązaniu do opiekunów jest stosunkowo niezależny i potrafi sobie zorganizować czas pod nieobecność właściciela, jednak pozostawiony samopas, na zbyt długie godziny na pewno przyczynią się do tego, że czas spędzi w sposób niekoniecznie zadowalający opiekuna. Tak naprawdę pies każdej rasy pozostawiony sam sobie na zbyt długo będzie się nudził, pogryzie coś, wykopie dołek czy przesadzi kwiaty."

p.s. w schronisku jest też suczka o "orginalnym imieniu Biała:

http://www.schroniskostarogard.pl/adopcje/psy-do-adopcji/item/674-bia%C5%82y
Pies ogrodnik :)


p.s. w schronisku jest też suczka o "orginalnym imieniu Biała:

http://www.schroniskostarogard.pl/adopcje/psy-do-adopcji/item/674-bia%C5%82y


Link jest już nieaktywny bo Biała, a właściwie Bila jest już w nowym domku
Mam nadzieję, że właścicielka Białej/Bili sama nam coś o sunieczce napisze
Biała/Bila bardzo dziękuje Zuzalon i Bossowi To dzięki linkowi na stronie Bossa znalazła dom. Zawdzięcza im też chyba więcej. W kilka dni po przyjeździe do domu podczas kontroli u wterynarza okazało się, że ma ropomacicze Jest już po zabiegu. Jutro lub pojutrze będzie miała ściągane szwy. Macha ogonem, a właściwie kitą w górze, do Zuzalon.
Filipinka! zuzalon nic nie zrobiła, tylko wkleiła linka, co robią i inni ale dziękuję Ci za miłe słowa :*

Boss natomiast nadal szuka domu - tak mi smutno, że nie może znaleźć swoich kochanych ludzi, bo to wspaniały i mądry pies. Gdyby nie to, że mam Lolka i Dunaja...

A może jest ktoś w okolicach, kto chciałby Bossa wziąć na DT?

Wszystkim Forumowiczom życzę Spokojnych, Zdrowych i pełnych Pokory i Uczciwości Świąt Bożego Narodzenia oraz całego Nowego Roku!
Niech ten nowy rok będzie szczęśliwszym dla Bossa i pozostałych potrzebujących zwierzaków...
Kto chce dac Bossowi dt. w prezencie swiatecznym ?????
Bosa nie ma na stronie schroniska, więc chyba został adoptowany....
Pies wrócił z adopcji, cytuję z FB:
https://www.facebook.com/animalsstarogardgdanski/photos/a.157893860944387.38535.141351135931993/835131723220594/?type=1&pnref=story&__mref=message

"OTOZ Animals schronisko dla bezdomnych zwierząt w Starogardzie Gdańskim
Boss ponownie w schronisku!

Każdy kto zaznałby tyle cierpienia co on ostatecznie straciłby wiarę w ludzi. On jednak tego nie zrobił. Wciąż kocha i chce być kochany. Chce czuć się potrzebny. Niecałe dwa lata temu porzucony i niekochany przez właścicieli, którzy nie zasłużyli na takiego przyjaciela. Głęboki smutek jaki tkwił w jego oczach nawet dla nas był trudny do zniesienia. Za wszelką cenę staraliśmy się, aby odzyskał nadzieję. Dzień po dniu, tydzień po tygodniu. Spacery i czas mu poświęcony pokazał jego wspaniały charakter. Chociaż Boss to duży pies, okazało się, że wielki z niego pieszczoch. Uwielbiał godzinami przesiadywać na łące lub nad brzegiem wody w słoneczny dzień. Lubił też przemierzać długie dystanse krocząc przed siebie w towarzystwie opiekuna. Tyle wystarczyło mu do pełni szczęścia. Jednak zawsze nadchodził moment powrotu do schroniskowego boksu. Wtedy cała radość znikała a w jego oczach znowu gościł smutek. Nie chciał być sam i często z żalu poszczekiwał a nasze serca się krajały. Miesiącami czekał na nowy dom niedostrzegany przez nikogo. Jednak niespodziewanie nadszedł ten dzień. Tego dnia po raz pierwszy wyruszył z nami na "Spacer przyjaźni". To był maj. Słońce na niebie. Boss dumnie kroczył na czele spacerowiczów. I właśnie tam został zauważony. Rodzina w pełni zdecydowana na adopcję a w naszych sercach radość nie do opisania. W końcu i jemu się udało. Aż łza się w oku kręciła kiedy po raz ostatni przechodził przez bramy schroniska w drodze do nowego domu. Nadeszła jesień, potem zima i wiosna. Minął prawie rok od dnia adopcji kiedy Boss znów znalazł się u nas. Rodzina postanowiła oddać nam psa. Nieistotne jest dlaczego się na to zdecydowali. Zamarliśmy w chwili kiedy ujrzeliśmy Bossa. Wrak psa, jego oczy kolejny raz mówiły nam jak bardzo go skrzywdzono. Chociaż jeszcze tego samego dnia zobaczyliśmy jego merdający ogon to nie mogliśmy uwierzyć, że tak go potraktowano. Podaliśmy mu miskę z jedzeniem i wprost rzucił się na nią. Co kilka metrów potykał się, nie miał siły ustać na własnych nogach. Wygłodzony i smutny. Kolejny raz zawiedziony przez ludzi. Czy na jego miejscu ktoś zaufałby człowiekowi kiedykolwiek? Szczerze w to wątpimy. Jednak nie Boss. On nie zwątpił w nas. Wie, że oprócz pracowników i wolontariuszy schroniska są jeszcze ludzie, którym będzie mógł zaufać. Codziennie radośnie nas wita i tęsknie wygląda zza krat. Powoli odzyskuje siły i za jakiś czas będzie znowu gotowy na kochający i odpowiedzialny dom. Wierny, opiekuńczy podhalan zasługuje na szczęśliwe życie. Zobaczcie sami jak jeszcze przed rokiem wyglądał Boss, mamy nadzieję wkrótce znowu ujrzeć radość na jego pyszczku!"


Oni mu jeść nie dawali? Przecież ten pies to kości obciągnięte futrem!
On w lepszym stanie opuszczał schronisko. Co za ludzie....
Jak można psa do takiego stanu doprowadzić?!
Jak do tego wgl doszło?
Nie było wizyt poadopcyjnych?
o Boziu ...


Nie było wizyt poadopcyjnych?


No cóż, schroniska raczej nie robią wizyt przedadopcyjnych ani poadopcyjnych. Czasami wolontariusze tych schronisk za zgodą schroniska przeprowadzają wizyty poadopcyjne. Te lepsze schrony rozmawiają z z chetymi do adopcji i jak coś im nie pasuje to nie dają psów. Te gorsze schrony po adopcji nawet jak mają zgłoszenie od wolontariuszy, że pies jest w złym stanie to nie reagują....- znam takie schronisko.....
Dlatego ja uważam, że lepiej jak pies jest wyadoptowany przez fundację niż ze schroniska - pamiętacie sprawę podhalana Wojtusia? Dobra adopcja....fejsbukowa po wizycie PA....A potem musieliśmy go szybko zabierać pod naszą opiekę...
Niestety niektóre schrony wolą dać psa do adopcji osobom prywatnym niż fundacjom do DT...Niedawno był taki przypadek. Fundacja goldenia 2 miesiące starała się wziąść ze schroniska sunię pod opiekę, ale schron twierdził, że woli dać go od razu do DS...Na szczęście się udało....i okazało się że sunia ma zerwane ścięgna kolanowe i ma problem z chodzeniem...operacja kosztuje 3000 zł...Czy osoba prywatna, która zaadoptowałaby sunię ze schroniska była wstanie wydać tyle pieniędzy na operację, czy sunia by cierpiała i może zostałaby oddana do schronu?
No cóż, żadna fundacja nie jest w stanie wziąść wszystkich psów rasowych i w typie rasy pod swoją opiekę. Mam nadzieję, że Boss szybko dojdzie do zdrowia i następny jego dom będzie bardzo dobrym domkiem. Trzymam kciuki za Bossa.
Wizyty sa konieczne.
Dziwi mnie to, bo nawet u nas, w tym małym Tarnówku, gdzie azyl nigdy nie miał i nie ma dobrej opini, a psy są tam różne i w różnym stanie są przeprowadzane wizyty - z lepszym i gorszym efektem.
I są one konieczne, chociaż jeszcze daleka droga, żeby każdy schron to zrozumiał.
Trzymam kciuki za Bossa i mam nadzieję, że w końcu znajdzie swojego człowieka i uwierzy, że nie każdy to bestia
To nie sprawdziliście tych ludzi? Oddaliście psa byle komu? Ja wiem że Wasze intencje były dobre ale trzeba uważać komu się psa oddaje!
Czytaj uważnie.
Psa wyadoptowało schronisko, a nie fundacja.

To nie sprawdziliście tych ludzi? Oddaliście psa byle komu? Ja wiem że Wasze intencje były dobre ale trzeba uważać komu się psa oddaje!

Czytałeś cały wątek? Pies był schronie, nie pod opieką fundacji. Więc to schronisko decyduje o wizytach i oddaniu komuś psa
Pies nie zdążył trafić do fundacji, bo schronisko go wyadoptowało.
Jednak wiemy ze schroniska, że psiak znowu tam trafił. I to w gorszym stanie, niż był wydany.
Co za ludzie, masakra
Marcin, jestem przekonana, że każdy wyadoptowany pies z fundacji ma stały, wspaniały dom - dożywotnio.
Większość schronisk tak nie działa, nie przeprowadzają wizyt. A szkoda, bo powinni.
Nie ma co obwiniać osób, które pomagają.
Nie są niczemu winne. dnia 26 Kwiecień 2015 18:34:20, w całości zmieniany 1 raz

Marcin, jestem przekonana, że każdy wyadoptowany pies z fundacji ma stały, wspaniały dom - dożywotnio.
.


Oczywiście, że każdy pies będący pod opieką fundacji i wyadoptowany przez fundację ma wspaniały, dożywotni dom
Boss miał wątek na tym forum, ale przebywał w schronisku i fundacja nie miała żadnego wpływu na jego adopcję.
Może ktoś pokocha Bossa i da mu dobry domek już na stałe ?
Tak, wiem
Czytałam jego wątek jeszcze w udanych adopcjach.
Szkoda, że rzekoma udana adopcja udaną wcale nie była
Ale jeszcze znajdzie swoich ludzi. Musi.
PS. Czy tylko ja przygarniałabym każdą bidę? Ah ten charakter, aż się boję co będzie jak już będę na swoim
Czasami fundacjom tez sie trafiaja zwroty z adopcji, bo sie ludziom zmienia warunki, bo nie kazdy sobie zdaje sprawy z tego, ze podhalan jest duzy :), bo itp. Oczywiscie to nie tylko chodzi o podhalany. Prowadze na dogo watek Henia z Zamoyskiego schroniska i tez wrocil z adopcji, bo nie szczekal ... dnia 27 Kwiecień 2015 7:58:58, w całości zmieniany 1 raz

Prowadze na dogo watek Henia z Zamoyskiego schroniska i tez wrocil z adopcji, bo nie szczekal ...

To chyba dobrze o nim świadczy? Nie znoszę psów drących japy bez sensu.
Są takie psy, że dosłownie potrafią ujadać na spadające liście, czy przelatujące ptaki. Zabawne, że niektórzy nazywają to "stróżowaniem przez czujnego psa".

Nie wydaje mi się, żeby to był prawdziwy powód zwrotu z adopcji, może po prostu "rozmyślili się" lub pies przestał się podobać.
Psa łatwiej nauczyć szczekać w pewnych okolicznościach, niż go do tego zniechęcić.
Jeśli komuś zależało na psie szczekającym na obcych, a Henio nie szczekał, to jak najbardziej powód mógł być prawdziwy. Inna sprawa, możliwe że pies jeszcze nie poczuł się u siebie i nie zaczął stróżować. Jednak zdecydowanie lepiej, żeby ktoś psa oddał możliwie szybko, niż doprowadzał go takiego stanu jak Bossa.
Boss doszedł do siebie w schronisku i znalazł cudowny domek i kochającą właścicielkę, która jednak nie nacieszyła się psiakiem zbyt długo. Dwa miesiące temu Boss położył się i spokojnie odszedł za TM...Nikt nie wie dlaczego, po prostu odszedł...Właścicielka nie mogła w to uwierzyć, że psiak nie żyje i zadzwoniła nawet do schroniska po pomoc. Dziewczyna, która się opiekowała psem w schronisku pojechała zobaczyć co się stało i faktycznie pies odszedł...Właścicielka i pani ze schroniska były w szoku i bardzo to przeżyły....
Biegaj szczęśliwie psiaczku za TM.
Proszę przenieść Bossa do działu: http://www.podhalan.fora.pl/teczowy-most,20/
Boss
Bardzo smutne wieści
W ogóle nie wyglądał na chorego
Boss [*
O jej....
O jej....
Żegnaj Boss