ďťż
Strona Główna Kobieta, mężczyzna, przyjacieleDo Osoby z Grupy 5, która ma zagadnienia z PSGKaralność osoby z którą mieszkam.KWP - NabĂłr paĹşdziernikowyŚmierc z wyboru-proszę o kontaktOpinie internautĂłw o pracy logopedy - Władysława PitakaBezaKrakĂłw, spotkanie organizacyjne, 3.02.14Zdjęcia do ABOKWP Bydgoszcz kiedy TWO i TSF ?róşności od dakoty ;) do 24.02 godz. 21.00
 

Kobieta, mężczyzna, przyjaciele

Tez mnie sklania czucie bardziej w strone Duszy chlopaka, a jeszcze dokladniej w strone spotkania z Wyzszym Ja chlopaka, czyli z ta Jego bardziej calosciowa "wystajaca ponad ziemskosc" wyzsza czescia Duszy...
... w ktorym to spotkaniu chcial bys mogla wprost przyjac od niego pocieszajace cieplo Jego uczuc do Ciebie... bo gdybys od razu pomyslala, ze to On, toby Cie te bezpodstawne wyrzuty natychmiast zablokowaly na dalszy odbior...

Moja Mama po przejsciu na Tamta Strone tez mnie pocieszala kotem...


Och nic nie zakrecilas...
Bywamy juz tu na Ziemi podlaczone/wkrecone pod nasze Wyzsze Jednosci no nie ?
I chcemy tego, by nam sie to zdarzalo czesciej...

Przytulam Was cieplutko

.
Czy Wy wysyłacie jakąś energię przez łącza. Ja niemal czuję to przytulanie i na prawdę robi mi się lżej.
.


staramy sie jak tylko mozemy, zeby osoby potrzebujace chwilowego, dluzszego wsparcia poczuly sie lepiej. wtedy i my czujemy sie tez lepiej dzieki Wam - Tobie.
ale, zeby nie bylo ze my takie nudne ciotki wszystkie i nudni wujkowie oczekujemy tez malej poprawy witalnosci z Waszej / Twojej strony. oczywiscie nic na sile, ale skoro juz tutaj trafilas to czemu nie?

pozdrawiam
cieplutko
Kochana

Poszukaj w glebi swego serca miejsca, w ktorym miescisz sie najprawdziwsza, najlepsza, najdoskonalsza TY.
I poprzez to miejsce wysylaj, namawiaj Krzyska, by poszedl za Swiatlem swej Duszy do miejsca gdzie mu bedzie najlepiej adaptowac sie, a potem dalej rozwijac na drodze do Stworcy.
Laczy Was dlugotrwale, mocne uczucie - po zlotej nici tego uczucia dotra do Niego szepty z najczystszego miejsca Twej Duszy.

A podczas palenia swieczki, co sluzy zarowno Jemu jak i Tobie - slij Mu slowa i uczucia wsparcia, na Nowej Drodze zycia...

A ja, jak Ci obiecalam, po powrocie z podrozy, gdy akurat minie ten czas adaptacji Krzyska - wybiore sie na spotkanie z Nim i Jego Opiekunami...

Przytulam serdecznie
Grey


Tak Tracy, wszystko na to wskazuje, ze byl kolo Ciebie...

Placz masuje czakre splotu slonecznego, uwalnia blokady. Widac potrzeba byla duza, jesli nawet lzy nie polecialy na poczatek...

Wszyscy wlasna tragedie przezywamy bedac w jej srodku...
Cudze wspolodczuwa sie nieraz podobnie gleboko, ale jednak nie jest sie w nich calkowicie zanurzonym jak w oku cyklonu.
Wszystko z Toba jest OK Tracy. Reakcje masz absolutnie odpowiednie do sytuacji... Nic sobie nie wyrzucaj prosze...

Caluje serdecznie
Gdybyś mu nie kazała wyjść, to swoje przejście na drugą stronę zasłony odbył by parę dni później. Trudno jest nam to zrozumieć co dzieje się z naszymi duszami kiedy nie potrafimy żyć w jedności z nimi.
Nie mogliście być razem, ponieważ się kłóciliście. Osobno nie potrafiliście ułożyć sobie życia. Stwierdził, że takie rozwiązanie, choć bardzo bolesne dla Cibie będzie najrozsądniejszym rozwiązaniem jakie widział.
Nie obwiniaj się o nic, ponieważ nie ma tu Twojej winy. Każdy powinien być odpowiedzialny za swoje, a nie drugiego życie.
Tak, to jestem ja . Ja żyję po to aby ludzie w moim towarzystwie poczuli się kochani i radość zaczęła przepływać przez ich serca.
Pamiętaj, że życie jest wieczne, tylko zmienia formę. Wiele jest rzeczy, których nie możemy zrozumieć na poziomie naszej fizyczności. Długo się zastanawiałem co oznacza słowo "sąd" w Biblii. Przecież Bóg nikogo nie sądzi i nie osądza. Skąd więc wzięło się tam to słowo.
Niedawno przyszła odpowiedź. Sąd oznacza przebaczenie. Będziemy sądzeni = będzie nam wybaczone. Jeżeli sobie nie wybaczysz i Krzysiowi nic na lepsze nie zmieni się w Twoim życiu. Zapewne jest to dla Ciebie trudne ale na pewno nie niemożliwe.

Skąd wziąć tą siłę na jutro?
Z Miłości do Niego Kochanie:)Zobaczysz, ona doda Ci siły.Kiedy mamy ją w sobie nic nie jest w stanie nas pokonać.Ja WIEM że tak jest.
A na jutrzejszy dzien zyczę Ci dużo spokoju i ciszy.

Freya ma racje miłośc dodaje nam siły nawet ta która odeszła

miłość jest wieczna, zawsze jest się połączonym ze sobą.

nie ważne czy dusza postanowiła opuścić cialo i postanowiła wrócić do domu , czy zostać z tobą e energiach zmiemi lecz niestety fizycznego przynajmniej kontaktu z nim mieć nie możesz

nie ważne gdzie jest teraz -on kocha tak samo jak kiedyś
kiedy przy tobie fizycznie był

trzymaj się cieplutko
będę - jestem z tobą
Ania

Freya ma racje miłośc dodaje nam siły nawet ta która odeszła

Marzenko, z "naszymi Zmarłymi"miłość nie odchodzi.Ona trwa.
Kochamy Ich nadal,często jeszcze mocniej ,dojrzalej...
To uczucie jest ponadczasowe.
Przytulasy.



Jednym z najważniejszych aspektów mojej pracy jest poznanie z perspektywy duszy, która odeszła, czym jest umieranie i w jaki spo¬sób dusze próbują pocieszyć tych, którzy pogrążeni w rozpaczy pozo¬stali na Ziemi.

W tym rozdziale zamierzam potwierdzić, że to, co wy¬czuwamy głęboko wewnątrz po utracie ukochanej osoby, nie jest je-dynie pobożnym życzeniem. Osoba, którą kochamy, tak naprawdę nie odeszła.
Pamiętajmy także, co napisałem w ostatnim rozdziale o duali¬zmie duszy. Część naszej energii pozostała w świecie dusz w chwili no¬wej inkarnacji. Kiedy ukochana osoba dociera z powrotem do świata dusz, my już tam na nią czekamy w postaci tej właśnie części pozosta¬wionej energii.
Jest to niejako rezerwa energetyczna, przeznaczona dla zjednoczenia się z powracającą duszą. W trakcie moich badań dowie¬działem się, że bratnie dusze właściwie nigdy się ze sobą nie rozdziela¬ją, co było dla mnie jednym z najważniejszych objawień.

Poniżej podam przykłady określonych metod używanych przez du¬sze do porozumiewania się z ukochanymi osobami. Stosowanie tych technik może rozpocząć się tuż po śmierci fizycznej i być bardzo intensywne.
Niemniej jednak odchodząca dusza pragnie posuwać się w kierunku domu, bowiem gęstość atmosfery ziemskiej wyciąga ener¬gię.

W momencie śmierci dusza uwalnia się nagle i otrzymuje wolność. Mimo to jeśli odczuwamy taką potrzebę, dusze są w stanie kontakto¬wać się z nami regularnie ze świata dusz.
Spokojna kontemplacja i medytacja powinna przynieść większą receptywność na sygnały duszy, która odeszła, i obudzić w jaźni zwięk¬szone poczucie świadomości. Nie potrzeba przekazu werbalnego z tam¬tego świata.
Już samo usunięcie blokad tworzonych przez wątpliwo¬ści i otwarcie umysłu na choćby możliwą obecność ukochanej osoby wspomoże proces otrząsania się z rozpaczy.

Techniki terapeutyczne dusz

Zacznę od przykładu zaawansowanej w rozwoju duszy o imieniu Tammano. Tammano szkoli się na przewodnika. Powiedział mi: „Od tysięcy lat inkarnuję i umieram na Ziemi, a dopiero kilka wieków temu zacząłem rozumieć, jak zmieniać negatywne wzorce myśli i uspokajać ludzi". Przykład ten zaczyna się w momencie, kiedy Tammano opisuje mi chwile tuż po swej nagłej śmierci w poprzednim życiu.

Przykład 1
P. (Pacjent) - Żona nie wyczuwa mojej obecności. W tej chwili zupełnie nie mogę się do niej przebić.
DrN. - Jaka jest tego przyczyna?
P. - Zbyt wielka, przemożna rozpacz. Alicja jest w stanie szoku po moim nagłym zgonie, otępia ją to tak bardzo, że nie wyczuwa mojej energii.
Dr N. - Tammano, czy ten problem powracał we wcześniejszych wcieleniach, czy powodem jest Alicja?
P. - Tuż po śmierci ludzie, którzy cię kochają, są albo szale¬nie zdenerwowani, albo całkowicie otępiali. W obu wypadkach ich umysły mogą się zatrzasnąć. Moim zadaniem jest próba przy¬wrócenia równowagi między umysłem a ciałem.
Dr N. - Gdzie w tej chwili znajduje się twoja dusza?
P. - Na suficie naszej sypialni.
DrN. - Co chciałbyś, żeby zrobiła Alicja?
P. - Chciałbym, żeby przestała płakać i skupiła się. Nie wierzy, że mogę być nadal żywy, więc jej wzorce energii tworzą strasz¬nie splątaną masę. To ogromnie frustrujące. Jestem tuż przy niej, a ona o tym nie wie!
Dr N. - Czy masz zamiar zaniechać dalszych prób i wrócić do świata dusz, ponieważ jej umysł jest zatrzaśnięty?
P. - To byłoby łatwe dla mnie, ale nie dla niej. Za bardzo mi na niej zależy, bym teraz zaprzestał prób. Nie odejdę, dopó¬ki przynajmniej nie poczuje, że ktoś jest wraz z nią w pokoju. To mój pierwszy krok. Potem będę w stanie zrobić więcej.
Dr N. - Ile czasu upłynęło od twojej śmierci?
P. - Kilka dni. Jest już po pogrzebie i dlatego właśnie staram się pocieszyć Alicję.
Dr N. - Domyślam się, że twój przewodnik czeka na ciebie, by odprowadzić cię do domu?
P. (śmieje się) - Poinformowałem moją przewodniczkę Eaan, że będzie musiała na mnie trochę poczekać... co nie było koniecz¬ne. Ona to wszystko wie - sama mnie uczyła!

Przykład ten ilustruje powszechną skargę, jaką słyszę od świeżo uwolnionych z ciała dusz. Wielu z nich brakuje takiego doświadczenia lub determinacji, jakie posiada Tammano.
Mimo to większość dusz, któ¬re pragną odejść do świata dusz, nie opuści ziemskiego planu astralnego, dopóki nie podejmą próby przyniesienia pociechy rozpaczającym po nich bliskim.
Streściłem opowieść mojego pacjenta o tym, jak pomagał swojej żonie Alicji otrząsnąć się z rozpaczy, by móc skupić się na kojącym dzia¬łaniu wzorców energii duszy na rozproszoną energię ludzką.

Dr N. - Tammano, chciałbym, byś wprowadził mnie w techniki, jakich używasz pomagając Alicji radzić sobie z rozpaczą.
P. - Zacznę od tego, że Alicja mnie nie straciła, (bierze głęboki oddech) Najpierw wylewam na nią deszcz mojej energii, który ni¬czym kopuła otacza ją od pasa do głowy.
Dr N. - Gdybym był istotą duchową stojącą obok ciebie, co by mi to przypominało?
P. (uśmiecha się) - Chmurę cukrowej waty.
DrN. - Jakie jest tego działanie?
P. - Przykrywa to Alicję kocem mentalnego ciepła, co ją uspoka¬ja. Muszę zaznaczyć, że nie opanowałem jeszcze tej sztuki w stop¬niu doskonałym, lecz tuż po moim zgonie umieściłem nad Alicją ochronną chmurę energetyczną, by sprawić, że będzie bardziej receptywna.
DrN. - Rozumiem, swoje działania rozpocząłeś już wcześniej. A co teraz robisz?"
P. - Zaczynam filtrować pewne aspekty siebie poprzez chmurę energii wokół niej, dopóki nie wyczuję punktu, w którym jest naj¬mniejsza blokada, (milczy chwilę) Znajduję go po lewej stronie czaszki, tuż za uchem.
Dr N. - Czy to miejsce ma jakieś znaczenie?
P. - Alicja uwielbiała, kiedy całowałem jej uszy. (pamięć o czu¬łych miejscach ma znaczenie) Kiedy po lewej stronie dostrze¬gam otwarcie, skupiam swoją energię w potężny promień i kieru¬ję ją w to miejsce.
Dr N. - Czy twoja żona od razu to odczuwa?
P. - Alicja wyczuwa na samym początku łagodne dotknięcie, lecz jej świadomość jest pokawałkowana przez rozpacz. Wówczas zwięk¬szam moc mojego promienia - posyłam jej myśli pełne uczucia.
Dr N. - Czy widzisz, że to działa?
P. (radośnie) - Tak, odkrywam nowe wzorce energii płyną¬ce od żony, które nie są już teraz ciemne. Jej emocje przemienia¬ją się... przestaje płakać... rozgląda się, wyczuwa mnie. Uśmiecha się. Teraz ją mam.
Dr N. - Czy zakończyłeś swoje działania?
P. - Będzie z nią wszystko w porządku. Czas na mnie. Będę nad nią czuwał, lecz wiem, że sobie poradzi. To dobrze, bo ja sam będę teraz bardzo zajęty.
Dr N. - Czy to oznacza, że nie będziesz się już kontaktował z Alicją?
P. (urażony) - Skądże znowu! Będę przy niej, kiedy tylko bę¬dzie mnie potrzebowała. Jest moją wielką miłością.

Przeciętna dusza jest o wiele mniej biegła nawet od najmłodszych stażem przewodników. Omówię tę kwestię później w rozdziale czwar¬tym, we fragmencie dotyczącym przywracania energii. Większość dusz, z którymi pracuję, radzi sobie dość dobrze z oddziaływaniem ze świa¬ta dusz na ciało fizyczne.
Typowe jest dla nich działanie na skoncentro¬wane obszary przy użyciu efektu promienia, opisanego przez Tammano. Taki przekaz energii miłości ma wielką moc, nawet jeśli wysyłają ją dusze niedoświadczone, i potrafi bardzo pomóc osobom, które prze¬żyły szok fizyczny i emocjonalny.

Wschodnie praktyki jogi i medytacji wykorzystują czakry w cie¬le w sposób, który przypomina obdzielanie ludzkiego ciała przez dusze leczniczą energią. Osoby praktykujące sztukę leczenia czakrami mó¬wią, że skoro posiadamy ciało eteryczne istniejące wraz z ciałem fi¬zycznym, leczenie musi obejmować oba te elementy. Praca z czakra¬mi polega na odblokowywaniu energii emocjonalnej i duchowej w róż¬nych punktach ciała, poczynając od kręgosłupa poprzez serce, krtań, czoło i tak dalej, by otworzyć i zharmonizować ciało.

Sposoby nawiązywania kontaktu z żywymi

Dotyk somatyczny

Z klinicznych terminów „połączenie somatyczne" i „dotyk tera¬peutyczny" utworzyłem jedno pojęcie, by opisać metodę, jakiej uży¬wają istoty bezcielesne, kierując promienie energii, którymi dotyka¬ją poszczególnych części ludzkich ciał. Uzdrawianie nie ogranicza się do punktów czakralnych w ciele, o których wspominałem wcześniej.
Dusze pragnące pocieszyć swoich rozpaczających bliskich szukają ob¬szarów, które są najbardziej receptywne na ich energię. Widzieliśmy to działanie w przykładzie 1 (obszar za lewym uchem).
Wzorzec ener¬gii staje się terapeutyczny, kiedy tworzy się mosty, by połączyć dwa umysły - nadawcy i odbiorcy - w transmisji telepatycznej.

Połączenie poprzez transmisję myśli do cierpiącego ciała, jest so¬matyczne, kiedy posługuje się metodami fizjologicznymi. Polega ono na subtelnym dotykaniu narządów cielesnych, co wywołuje określone reakcje emocjonalne, niekiedy z wykorzystaniem zmysłów.
Umiejętnie stosowane promienie energii mogą wywołać rozpoznanie dzięki wra¬żeniom dźwiękowym, wzrokowym, smakowym i zapachowym.

Cała idea rozpoznania polega na tym, by osobę rozpaczającą przekonać, iż ukochany zmarły nadal żyje. Dotyk somatyczny ma ułatwić pogrążonej w żalu osobie pogodzenie się ze stratą, a dzieje się to dzięki zrozumie¬niu, że nieobecność zmarłego jest jedynie zmianą rzeczywistości i nie jest ostateczna.

Istnieje nadzieja, że metoda ta pozwoli bliskim otrzą-snąć się ze smutku i konstruktywnie kształtować dalsze życie.

Dusze wykorzystujące dotyk somatyczny popadają też w rutyno¬we przyzwyczajenia. Kolejny przykład dotyczy czterdziestodziewięcioletniego mężczyzny, który zmarł na raka. Choć jego dusza nie wy¬kazuje zbytniej biegłości, intencje ma dobre.

Przykład 2

Dr N. - Jakiej techniki używasz, by dotrzeć do swojej żony?
P. - Mojej wypróbowanej, standardowej - w środek klatki pier¬siowej.
DrN. - Gdzie dokładnie?
P. - Kieruję mój promień energii prosto w serce. Jeżeli trochę zboczę, nic się nie stanie.
DrN. - Dlaczego ta metoda jest w twoim przypadku skuteczna?
P. - Znajduję się na suficie, a żona jest pochylona i płacze. Mój pierwszy strzał powoduje wyprostowanie się. Wzdycha głęboko i zdaje się coś wyczuwać, bo patrzy w górę. Wtedy używam mojej techniki rozpraszającej.
DrN. - Co to znaczy?
P. (uśmiecha się) - Miotam energię we wszystkich kierunkach z centralnego punktu na suficie. Zazwyczaj jedna z takich strzał dosięga właściwego celu, czyli głowy, w dowolnym miejscu.
Dr N. - Co jednak określa ten właściwy cel?
P. - Chodzi oczywiście o miejsce niezablokowane przez nega¬tywną energię.
Zwróćmy uwagę na różnicę między pacjentem z przykładu 2 a ko¬lejną pacjentką, która ostrożnie rozmieszcza swoją energię na konkret¬nym obszarze, jak gdyby lukrowała tort.
Przykład 3
DrN. - Opisz sposób, w jaki masz zamiar pomóc swojemu mꬿowi twoją energią.
P. - Mam zamiar pracować z podstawą czaszki tuż powyżej krę¬gosłupa. Mój Boże, Kevin tak bardzo cierpi. Nie odejdę, dopóki nie poczuje się lepiej.
Dr N. - Dlaczego wybrałaś to właśnie miejsce?
P. - Ponieważ wiem, że lubił, kiedy pocierałam jego kark, więc jest to obszar, w którym najłatwiej będzie mu odebrać promień mojej energii. Potem zabawię się z tym obszarem tak, jak gdybym wykonywała coś w rodzaju masażu.
Dr N. - Zabawisz się z tym obszarem?
P. (pacjentka chichocze i wyciąga przed siebie dłonie, szeroko rozpościerając wszystkie pięć palców) - Tak, rozmieszczę swo¬ją energię i poprzez dotyk wprowadzę się w delikatne drgania. Dla uzyskania jak najlepszego efektu złączę obie dłonie i będę nimi przesuwać wokół obu skroni Kevina.
Dr N. - Czy on wie, że to ty?
P. (z chytrym uśmieszkiem) - Och, on pojmuje, że to muszę być ja. Nikt inny nie potrafiłby tego zrobić, a zajmuje mi to tylko chwilkę.
DrN. - Czy nie będzie mu tego brakowało, kiedy już powrócisz do świata dusz?
P. - Myślałam, że wiesz o tych rzeczach. Mogę wrócić za każ¬dym razem, kiedy będzie mu ciężko i będzie za mną tęsknił.
Dr N. - Ja tylko tak sobie pytałem. Nie chciałbym być niedeli¬katny, lecz co będzie, jeśli Kevin zwiąże się kiedyś z inną kobietą?
P. - Ucieszy mnie to bardzo, jeżeli znowu będzie szczęśliwy. To świadectwo tego, jak dobrze nam było razem. Nasze życie ze sobą- każda chwila - nigdy nie zostaje stracone, można je od¬twarzać na nowo w świecie dusz.

Kiedy tylko zaczynam sądzić, że całkowicie pojmuję zdolności i ograniczenia duszy, pojawia się pacjent, który niweczy te fałszywe wyobrażenia.
Przez długi czas informowałem ludzi, że niekontrolo¬wany szloch pogrążonych w żalu bliskich wydaje się sprawiać kłopot wszystkim bez wyjątku duszom, utrudniając im pracę z uzdrawiającą energią. Oto krótki cytat z relacji pacjenta z poziomu III, którego podej¬ście taktyczne w czasie największego natężenia rozpaczy przeczy mo-jemu dotychczasowemu przekonaniu:

Szlochający rozpaczliwie ludzie nie opóźniają mojego dzia¬łania. Moja technika polega na skoordynowaniu mojego rezo¬nansu wibracyjnego z dźwiękowymi wariacjami ich strun głoso¬wych, a następnie przeskoczeniu do mózgu. Sprawiam w ten spo¬sób, że moja jaźń szybciej stapia się z ich ciałem. Wówczas dość szybko przestają płakać, chociaż sami nie wiedzą dlaczego.

Nauczyłem się, że jako dusze nie posiadamy bynajmniej jed¬nakowych zdolności porozumiewania się ze sobą. Przesyłanie i odbieranie wiadomości jest umiejętnością, którą doskonali się dzięki ćwiczeniom. Nareszcie rozpoznałem odcisk myśli Gwen, choć nie mogłem do niczego dojść medytując. Miała ona skłon¬ności literackie, zatem używała raczej myśli ubranych w słowa, a nie obrazów, by wytworzyć we mnie pewne uczucia. Musiałem się nauczyć włączać słowne błyski pochodzące od niej do mo¬jego sposobu wyrażania się - który jest jej doskonale znany -by móc rozszyfrować, co chce mi powiedzieć. Widzę teraz bar¬dziej wyraźnie, jak mogę jej dotknąć swoim umysłem.

Obce osoby jako posłańcy

Przykład 9

Derek był mężczyzną mniej więcej sześćdziesięcioletnim, któ¬ry przybył do mnie z Kanady, by ocenić swoje życie i spróbować roz¬wiązać swój najsmutniejszy problem. Kiedy był młodym człowiekiem, stracił swoją śliczną czteroletnią córeczkę Julię. Jej śmierć była nagła, nieoczekiwana i tak druzgocząca, że oboje z żoną postanowili już wię¬cej nie mieć dzieci.

Wprowadziłem Dereka w głęboki trans hipnotyczny i pokazałem mu scenę z okresu tuż po jego ostatnim życiu, kiedy pojawił się przed Radą. Odkryliśmy wówczas, że jedną z głównych lekcji w obecnym ży¬ciu miała być nauka radzenia sobie z przeżywaniem tragedii. Derek wy¬kazał pewne braki w tym względzie podczas dwóch swoich ostatnich wcieleń, ponieważ załamywał się i jeszcze bardziej utrudniał życie po¬zostałym członkom rodziny, którzy przecież polegali na nim. W obec-nym wcieleniu radzi sobie znacznie lepiej. Szczególnie interesujące dla mnie w tym przypadku było to, co wydarzyło się Derkowi jakieś dwa¬dzieścia lat po śmierci Julii.

Derek stracił właśnie żonę, która zmarła na raka, i był w żałobie. Pewnego dnia, czując się bardzo przybity, wybrał się do pobliskiego par¬ku rozrywki. Po chwili przysiadł na ławce obok karuzeli. Słuchając mu¬zyki, obserwował roześmiane dzieci, jeżdżące w kółko na kolorowych zwierzątkach. W oddali zobaczył małą dziewczynkę, która przypomnia¬ła mu Julię, i łzy napłynęły mu do oczu. W tej samej chwili do ławki po¬deszła młoda, około dwudziestoletnia kobieta i zapytała, czy może usiąść obok niego.

Dzień był bardzo ciepły. Kobieta była ubrana w białą mu¬ślinową suknię, w ręku trzymała zimny napój. Derek skinął w milczeniu głową, a kobieta zaczęła popijać napój i opowiadać o tym, że wychowała się w Anglii, a przyjechała do Kanady, ponieważ fascynowało ją Vancouver. Powiedziała, że ma na imię Heather, a Derek zauważył blask słońca wokół niej, który nadawał jej postaci niemal anielski wygląd.

Derekowi wydało się, że czas stanął w miejscu, bowiem rozmowa zeszła na tematy rodzinne, a także na plany dotyczące nowego życia He¬ather w Kanadzie. Zdał sobie sprawę, że rozmawia z młodą kobietą niczym jej ojciec, a im dłużej rozmawiali, tym bardziej wydawała mu się znajoma. Na koniec Heather wstała i czule położyła mu dłoń na ramieniu. Uśmiechnęła się przy tym do niego mówiąc: „Wiem, że się pan o mnie martwi, ale niepotrzebnie. Ze mną wszystko w porządku, to będzie cu¬downe życie. Pewnego dnia zobaczymy się znowu, wiem o tym".

Derek powiedział mi, że kiedy Heather odchodziła i pomachała mu ostatni raz, zobaczył swoją córkę i poczuł wielki spokój. W czasie na¬szego seansu Derek zrozumiał, że wcielona dusza Julii przyszła do nie¬go z zapewnieniem, iż w istocie jej nie stracił. Kiedy cierpimy z po¬wodu utraty tych, których kochamy, mogą oni pojawić się przed nami w tajemniczy sposób, często wówczas, kiedy nasze umysły znajdują się w luźnym i pustym stanie alfa. Trzeba traktować te chwile jako przekaz z tamtej strony i przyjąć ofiarowaną nam pociechę.

jeszcze raz przytulam cieplutko oboje z Was

jeju, co my żywi możemy im pomóc? Tylko modlitwą, wierzę, że Bóg jest miłosierny i ponad nasze ludzkie wyobrażenia...

W moim odczuciu możemy pomóc osobom, które sa juz po drugiej stronie, i to bardzo ....

Pierwszy podstawowy sposób, to prosba skierowana do Boga i Jego przedstawicieli , o pomoc dla tych dusz . Wtedy zazwyczaj do takiej duszy zagląda ktos kompetentny, ocenia jej sytuację, i pomaga, jeżeli trzeba ...

W starych czasach mowiono nawet ; zyj tak, aby miał kto za Ciebie sie pomodlic, i poprosic o pomoc dla Ciebie .... bo czasami po smierci naszych cial ludzkich mozemy byc nieprzytomni, jeżeli wczesniej cięzko chorowało nasze cialo , mozemy spać snem tzw. posmiertnym, i wtedy sami nie poprosimy o pomoc dla siebie ....

I wtedy, gdy ktos inny poprosi o pomoc dla tej duszy, przypomni Opiekunom czy duszom rodzinnym tej duszyczki, aby do niej znowu zagladneli , i zobaczyli, czy jej czegos nie trzeba ...

Ta pomoc , którą ' wymodlimy' , czasami moze wygladac tak, ze sami zostaniemy zainspirowani, aby sie czegos dowiedziec na temat nas, jako dusz, na temat wybaczania czy wygladu internatu okołoziemskiego, czy dowiemy sie jeszcze czegos innego , co było tej duszy potrzebne, aby przerobiła swoje brakujace lekcje duchowe .....I ta dusza przerobi ta swoja lekcje, stojąc w tym czasie przy nas .....

Gdy jakas dusza zostanie na Ziemi z róznych powodów , mozemy ją też wspomagac naszym ciepłem i miłościa, gdyby tego potrzebowala ...

Najczęsciej dzieje sie wtedy tak, ze nasz 'Aniolek ' inspiruje nas do powspominania jakis dobrych chwil spedzonych z ta osoba ( czasami przy ogladaniu zdjec, lub innych zajeciach , które z nia kojarzymy ), i wtedy miłośc, czułość, która czujemy, jest automatycznie przesyłana do tej duszy, i ją wspomaga w czasami trudnych chwilach ....

Czasami dobrze jest też spełnic jakis dobry uczynek w intencji tej duszy, zwlaszcza w zakresie, w ktorym dana osoba mogła miec 'długi' wobec innych ...na przykład kiedy ktos nie umie jeszcze nie krzywdzic przykładowo swoich, czy cudzych dzieci, dobrze jest dac datek na domy dziecka... w przypadku krzywdzenia zwierząt datek moze ddotyczyc schronisk ...

I co prawda nie zwalnia to tej duszy od przerobienia wzorców zwiazanych z szeroko pojętym 'krzywdzeniem' przez nia innych ( lub wzorców zwiazanych z okazywaniem współczucia czy pomocy istotom krzywdzonym przez innych, których ona spotkała na swojej drodze ) , ale nie musi juz wtedy tym osobom pomagac sama....wazne jest to zwłaszcza w stosunku do dusz, które nie wierzac w reinkranacje, nie chcą sie urodzic na nowo , aby w nowych wcieleniach miedzy innymi lekcjami spłacic 'długi /'zadoścuczynic' innym .

Dobrze jest tez zaswiecić swiece takiej duszy, zwłaszcza po jakims smutnym w wymowie snie o niej, i poprosic Boga, aby swiatlo tej swiecy oświetlilo przestrzeń wokół niej ....wiem bezpośrednio od dusz , ze taka prosba jest spełniana 'dosłownie', i ze dusze widzą wtedy naprawdę swiatło dookoła siebie , a ono z kolei jest jakby sygnałem, dowodem, ze jestesmy z nimi sercem ...

Kiedy kiedyś poprosiłam moje 'Aniołki', aby mi pokazały,
jakie uczucie sie ma podczas bycia otoczona przez płomień swiecy zapalonej po takiej prosbie, okazało sie, ze nie dośc, ze zobaczyłam jakby swiatlo dookoła mnie, to poczulam sie znacznie 'cieplej' i 'lżej', bo energia swiecy 'oczysciła' rowniez energetycznie przestrzeń wokół mnie .

Natomiast jeżeli juz jestesmy swiadomi braku granic dla energii naszych mysli, i tego, ze myslac o kims, naprawde posylamy w kierunku tej osoby energie, mozna swiadomie wspomóc bliska nam dusze, stosując chocby ten sposób :

"Gdybym tylko mógł powiedzieć..."
http://www.afterlife-knowledge.com.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=36&Itemid=41

Następnym sposobem pomocy dla kogos po drugiej stronie , jest poproszenie kogos, kto pomaga pozostałym na Ziemi duszom, o rozmowę z tą osoba , i ewentualnie dalsza pomoc .

Wtedy taka dusza moze dowiedziec sie więcej na temat swojej sytuacji, (czasem dopiero wtedy dowie sie, ze jest juz po drugiej stronie, że jej ciało ludzkie 'umarło' ), i tego, jakie ma dalej mozliwosci .

Wiekszośc takich osób pomagajacych ma taka mozliwośc, ze same, lub kompetentne dusze z nimi współpracujace , mogą przeprowadzic pozostałe na Ziemi dusze do internatu okołoziemskiego, zwanego niebem .

pozdrawiam cieplutko

Ładnie i mądrze napisane Saro, bo modlitwą i dobrymi myślami i wspomnieniami na pewno im pomagamy, tylko że ja miałam na myśli wspieranie istotek żywych.


Tracy, to, co napisałam, było odpowiedzia na post Aliny, nie na Twój...dlatego pisałam o mozliwościach wspierania przez nas osób po drugiej stronie .

A sytuacje, które opisujesz , sa rzeczywiscie niesamowite radosne

Ta ostatnia bardzo mi przypomina ( bo oczywiscie nie jest taka sama ) tą scenę opisaną w zacytowanym wczesniej fragmencie z ksiązki Newtona , w przykładzie 9 : " Obce osoby jako posłańcy" ( w senscie, ze tu 'obcość' oznacza, ze znaki od Krzysztofa otrzymujesz od innych )

Cieszę sie razem z Toba, Tracy, i przytulam Ciebie i Krzysztofa
Kochane Dziewczyny

Rybka napisala "Oni"...
Bo tak jest, ze w trakcie zycia zmieniamy na jakis czas strony : z "My" na "Oni"... gdy przyjdzie tragedia...
A po tej stronie "Oni" stoja po czesci i Ci, ktorzy nas mieli w jakims przeszlym czasie za "Onych"...

Prawie wszyscy na Polanie przezywali te dwa rozne stany.
W cale cielesne zycie ludzkie wpisana jest utrata najblizszych... na jakis czas...
Wielu z nas - to tez niedoszli samobojcy z czasu takich stanow...
Dlugo potem drapiemy sie spowrotem, by opuscil nas ten stan nieznosnej innosci od pozostalych... checi porzucenia wlasnej skory juz, natychmiast ! ...

Z jednej strony marzymy o tym, by ta nieznosnosc bytu nas opuscila, bo taka jest juz nie do wytrzymania.
A z drugiej strony objawy powrotu do normalniejszego zycia traktujemy jako zdrade pamieci, wiernosci... i wstrzymujemy zmiany.
Krecimy sie w zamknietym kole...

Na bazie tej wiedzy, powstala obszerna literatura, ktora chce sluzyc nam pomoca.
Sa tez fora takie jak Polana, by pomoc utrzymac sie na powierzchni.
Utrzymac poki nie drgnie - z pomoca tez rowniez czasu - to nasze ugrzezniecie w otchlani samotnosci, porzucenia, niezgody, cierpienia...

A Ci najnajblizsi z otoczenia, czekaja z kolei wtedy na nas, bo tez w jakis sposob czuja sie pozostawieni sami sobie - przez nas...
Czekaja bysmy do Nich wrocili...

Coz jeszcze Dziewczyny... ?

Jeszcze tylko to : najnajwazniejszym wtedy jest niepoddanie sie nicnierobieniu. Bo za rogiem moze czekac katatonia psychiczna. Pisze z wlasnego doswiadczenia. Okupowalam lozko trzy miesiace...

Zamiast tego, rozpoczecie swiadomej pracy nad rozszerzeniem asortymentu mysli, szukania okazji do przezywania pogodniejszych uczuc, pochylenie sie nad sprawami kogos, kto nas potrzebuje - zaczynajac od najblizszych wlasnie...

Przytulam siostrzanie/mamowo
Jola
Jesli zagladniesz tu na Polanke Tracy w swoj temat to wiedz, ze w tym tygodniu wykonam dla Ciebie kontakt, a jego relacje spisze Ci na PW.

Pozdrawiam cieplutko
Grey
Po wykonaniu kontaktu i zastanowieniu uznałam Agnieszko, że nie zdradza on nic, czego mogłabyś sobie nie życzyć, a same Twoje posty świadczą o Twojej dużej otwartości.
Tak więc zamieszczam relacje na Polanie.

Mimo parokrotnych wcześniejszych prób, nie nawiązywałam kontaktów z Krzysztofem. Tak więc poprosiłam Opiekunów o pośrednictwo w rozmowie z Jego Opiekunami.
I wtedy poczułam... poczułam jak formują się pierwsze zdania w mojej głowie, a potem już kolejne, gdy zaczęłam notować...

"Nie jest konieczna rozmowa obcej osoby z Krzysztofem.
On sam wielokrotnie przebywał w pobliżu Agnieszki.
Część z tych zbliżeń Agnieszka rozpoznała bez wątpliwości.
Ich celem było przyniesienie Agnieszce pocieszenia i przekonanie, że nie ma do niej o nic żalu, bo mieć nie może, gdyż niczemu nie jest winna...
Jego obecne wcielenie nie miało trwać długo, lecz było istotne, by w tym właśnie czasie a nie innym był związany z Ziemią.
Po to, by już będąc po drugiej stronie wziąć udział w jej przemianach...
To ze względu na podskórną pamięć tego planu żył tak intensywnie i rozrzutnie w sensie energetycznym...
I dlatego też - jak wielu Ziemian przeczuwających rychłe odejście - nie przeciwstawiał się rozluźnieniu związku na jakiś czas przed śmiercią... By jego odejście nie odbyło się jednym, brutalnym cięciem.
Dlatego przekazujemy Agnieszce nasze wspólne opiekuńcze błogosławieństwo, rozpuszczające przyczyny błędnego cierpienia... Gdyż i w tym ziemskim przypadku doszło do budowania samooskarżających się myśli : 'jestem winna/winny jego/jej odejścia'...
Dalsze dni życia Agnieszki przyniosą jej coraz większą jasność w odczytywaniu znaków.
Powinna też uczyć się z błędów jakie popełnili z Krzysztofem w ich związku... nie kopiować ich...
Albo poprawiać, albo rezygnować z przytrzymywania przy sobie...""

z Miłością przekazu
pośredniczka
To najpiękniejsza wiadomość jaką mogłaś przekazać Tracy : otworzyłaś się znów na możność przeżywania szczęścia
Takie wieści wzmacniają też czytającego Dziękuję !
Cześć ja umie słuchać sama mam teraz dużo problemów i powiem Ci bardzo zawiodłam się na ludziach druga rzecz nie możesz się obwiniać to Ci ciąży ech łatwo powiedzieć a ja co teraz robię obwiniam się ciągle płaczę i stoję w miejscu powiem tak tak wpadam już w depresje że najchętniej z domu bym nie wyłaziła jeśli chcesz pisz mów to mój skyp edytaedyta479 mi mówią żeby ludzmi się nie przejmować ok idę bo mam zadanie do wykonania