Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
odświeżę bo wróciłem na forum a się nie pochwaliłem wcześniej.
Zdałem. Przy swoim 110kg i 186wzrostu. I wiecie co? Nawet nie było tak trudno. Serio. Jak widziałem ludzi, którzy chyba pierwszy raz w ogóle byly w hali sportowej i potykali się o własne nogi to rzeczywiście - nie zdali.
Sęk w tym, że - jak sądzę - w dużej mierze to właśnie oni sieją defetyzm na forum o tym jak trudny jest ten test.
Oczywiście nie należy zapominać o tych, którzy się dobrze przygotowali a nie zdali bo np dwa razy potrącili pachołek, albo zrobili inny błąd techniczny. Ze mną np zdawał bardzo wysportowany chłopak. Szedł jak przecinak na rozgrzewce - był chyba najlepszy. Na teście popełnił błędy techniczne. Szkoda go było ale taki lajf
No pieknie. Kolega podchodzil do tsf bez zadnego wczesniejszego przygotowania, treningow czy cwiczen. I zdal. Oblal na rozmowie z psychologiem, ale w pazdzierniku mija mu rok, wiec bedzie startowal znowu.
Ja także podchodziłem do tsf bez treningu/przygotowania. 2 tygodnie przed egzaminem rzuciłem fajki mój czas to 1:21 z hakiem.
Czyli został mi średnio miesiąc palenia:D