Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Witam. Nie jestem zbyt doświadczona w pisaniu, aczkolwiek jest to moja wielka pasja, którą pragnę rozwijać. Pomyślałam, by przedstawić prolog powieści, która może kiedyś ujrzy światło dzienne. Czekam na szczere opinie i wskazówki, jak ulepszyć styl swojego pisania i poprawić ewentualne błędy. Także sugestie mile widziane. Nie zanudzając, proszę przeczytać.
Nieśmiało ruszyła za wysokim mężczyzną ubranym w długi, grafitowy płaszcz, prawie dotykający uderzającej chłodem kamiennej podłogi. Rozglądała się wokół, jak gdyby obawiając się, że zza rogu ktoś wyskoczy i zacznie krzyczeć: „To był żart! Nabrałaś się! To tylko mityczne stworzenia, a ty w nie uwierzyłaś! Jak mogłaś być taka naiwna!”. Jednakże nic takiego się nie stało ani po minucie, ani po kilku następnych. Szli szerokim korytarzem, na którego ścianach wyryto, zapewne nożem, różne napisy, jak na przykład „Jeśli nie wiesz gdzie jesteś, zawróć, to droga donikąd”. Blair zastanowiła się przez chwilę, czy aby dobrze idą, jednak nie zdążyła zapytać o to członka stowarzyszenia, gdy weszli do ogromnej sali. Szeroka na około czterdzieści stóp i wysoka na mniej więcej trzydzieści dwie przypominała pokój dla kogoś niebywale dużego i silnego. Zamknęła oczy, ponieważ przez chwilę oślepiło ją światło wpadające do środka znad sufitu, który pokryty był sporym witrażem przedstawiającym walczące niedźwiedzie. Kolory mieszały się w dość interesujący i nietypowy sposób, a kształty przyciągały uwagę zapewne niejednego. Blair szybko odwróciła wzrok, gdy poczuła na sobie zniecierpliwione spojrzenie stojącego tuż obok niej mężczyzny. Ten gestem wskazał jej znajdujące się w samym centrum pomieszczenia stworzenie, które było kilkanaście razy większe od Blair. Otworzyła oczy ze zdumienia, bowiem miała pierwszy wraz styczność z tego typu zwierzętami. Nie mogła w to uwierzyć- jednak to wszystko było prawdą. To, co opowiedziała jej babcia i to, co mówili ci mężczyźni stojący przy wejściu. Była kolejną wybranką. Kolejną, która miała odegrać ważną rolę w tym stowarzyszeniu, która miała im pomóc w opiece nad tymi jakże niebezpiecznymi i pięknymi mitycznymi stworzeniami.
-Podejdź do niego i nisko się ukłoń, powoli i ostrożnie, żeby go nie wystraszyć- wyrwał ją z rozmyślań mężczyzna ubrany w płaszcz. Dziewczyna lekko się zdenerwowała, poczuła strach i gęsią skórkę na całym ciele. „Raz małej Blair śmierć”- pomyślała i bardzo dostojnym i powolnym krokiem ruszyła w stronę zwierzęcia. Stanęła zaledwie cztery stopy od niego, tak, jak jej kazano. Po chwili zgięła się w głębokim ukłonie, przez co jej długie włosy, tym razem związane w koński ogon, opadły do przodu, zasłaniając jej bladą twarz.
-Świetnie. Teraz, równie powoli, unieś głowę i poczekaj na jego reakcję- tłumaczył dalej.
Złocistowłosa wykonała polecenie i spojrzała stworzeniu w oczy. Były bardzo intensywnie fioletowe, jak kwitnące wiosną fiołki. Podłużne źrenice jak u kota nadawały jego twarzy dzikość i wyniosłość. Zwróciło te piękne oczy w jej stronę, po czym zilustrowało ją wzrokiem. Dziewczyna zawahała się przez chwilę z myślą o ucieczce, jednak pozostała niewzruszona na miejscu, nie spuszczając oka ze stworzenia. Te, po chwili milczenia, podbiegło do niej jak galopujący źrebak. Dziewczyna przestraszyła się i cofnęła do tyłu, tłukąc przy tym bezbronną wazę stojącą w rogu pomieszczenia. Smok wciąż do niej podchodził, tym razem wolniej, spokojniej, ostrożnie stawiając następne kroki, jak gdyby się nad czymś zastanawiał. Gdy już dzieliła ich bardzo niewielka odległość, wstrzymała oddech. Wtedy mężczyzna zaklaskał w dłonie i, chyba po raz pierwszy w życiu, roześmiał się.
-Tak, bardzo dobrze! Zaufał ci! Przepowiednia się spełniła! Witamy w domu, Blair!- podszedł do niej i uścisnął jej rękę. Ta, oszołomiona, nie wydusiła z siebie ani jednego słowa.
-Teraz zostań z nim na chwilę sama. Możesz go głaskać, przytulać, czy co tam sobie chcesz, tylko nie wykonuj gwałtownych ruchów, przynajmniej na razie- polecił i szybko się oddalił, zamykając za sobą ciężkie drzwi. Dziewczyna była zbyt przerażona, żeby zrobić przynajmniej krok w stronę bestii, dlatego uparcie stała w miejscu. Po chwili ów zwierzę nachyliło ogromny łeb w jej stronę, delikatnie pocierając go o jej ramię, jak łaszące się koty proszące o coś do jedzenia. Blair uniosła prawą dłoń i dotknęła okolic jego nosa. Srebrzyste łuski uniosły się, wypuszczając powietrze pod wpływem dotyku. Po raz kolejny spojrzała w jego oczy. Tak czujne i dzikie, a jednocześnie ufne i niewinne. Poczuła na sobie jego przenikliwy ciepły oddech, owiewający jej twarz delikatną mgiełką pary wypuszczonej z nozdrzy. Oddech smoka, uzdrawiający i kojący jak najspokojniejsza kołysanka.
wersja już poprawiona :)
Nieśmiało ruszyła za wysokim mężczyzną ubranym w długi grafitowy płaszcz,*prawie dotykający uderzającej chłodem kamiennej podłogi.
Nie mogła w to uwierzyć- jednak to wszystko było prawdą.
-Podejdź do niego i nisko się ukłoń, powoli i ostrożnie, żeby go nie wystraszyć- wyrwał ją z rozmyślań mężczyzna ubrany w płaszcz. Dziewczyna lekko się zdenerwowała, poczuła strach i gęsią skórkę na całym ciele. „Raz małej Blair śmierć”- pomyślała i bardzo dostojnym i powolnym krokiem ruszyła w stronę zwierzęcia. Stanęła zaledwie cztery stopy od niego, tak, jak jej kazano. Po chwili zgięła się w głębokim ukłonie, przez co jej długie włosy, tym razem związane w koński ogon, opadły do przodu, zasłaniając jej bladą twarz.
-Świetnie. Teraz, równie powoli, unieś głowę i poczekaj na jego reakcję- tłumaczył dalej.
Złocistowłosa wykonała polecenie i spojrzała stworzeniu w oczy. Były bardzo intensywnie fioletowe, jak kwitnące wiosną fiołki. Podłużne źrenice jak u kota nadawały jego twarzy dzikość i wyniosłość. Zwróciło te piękne oczy w jej stronę, po czym zilustrowało ją wzrokiem. Dziewczyna zawahała się przez chwilę z myślą o ucieczce, jednak pozostała niewzruszona na miejscu, nie spuszczając oka ze stworzenia. Te, po chwili milczenia, także delikatnie skłoniło głowę. Wtedy mężczyzna zaklaskał w dłonie i- chyba po raz pierwszy w życiu- roześmiał się.
Harry Potter i Więzień Azkabanu. Harry kłania się hipogryfowi.
Uważam, że winnaś to zmienić. Ja dodałbym jak smoka niby to się nie odkłania. Biegnie do niej ta się boi. Lamentuje, a smok łasi się do niej jak kot. To było wzbudziło w czytelniku jakieś emocje, nie uważasz?
Niemniej jednak jestem wielce ciekawy co dalej! Bardzo lubię opowiadania o smokach. Czekam na więcej.
Co sądzę?
Fabuła:
Na razie jej nie widać. Musisz sama przyznać. Czekam, czekam...
Bohaterka:
Pospolita. Niewyróżniająca się charakterem.
Stan techniczny:
Piszesz jak Anne Bishop. Znasz taką pisarkę? Ona nie owija w bawełnę tylko leci. Gdy trza opisu jest opis. Bardzo lubię takie cuś ;D.
Pozdrawiam i czekam na kontynuację :)
Shoko.
Pisarki nie znam, bardzo dziękuję za opinię. Nawet nie pomyślałam o tym Harrym Potterze, ale masz rację. Jeszcze raz dziękuję ;)
aha i jeszcze jedno- jeśli chcesz dalszy ciąg, to podaj e-mail w PW. ^^
Ślij, ślij - albuswulfrik@o2.pl
Zgadzam się z Shoko. Fragment ukłonu jest uderzająco podobny do Harryego Pottera, a Twoja bohaterka jest faktycznie pospolita. Powinnaś, droga koleżanko wyostrzyć ją. Wyeksponować jakąś cechę na tym etapie wystarczy jedna. Spraw by czytelnik zainteresował się Blair, chciał ją poznać, bo w tym momencie jest bezbarwna. Nijaka. Możesz wpleść w tekst jakąś opowieścią z jej dzieciństwa. Np, że Blair była bardzo wrażliwa bo jako dziecko opiekowała się zwierzętami i to sprawiło, że[...] wpleść w resztę tekstu historię z jej dawnych lat. Stopniowo buduj swoją bohaterkę dodając jej cech charakteru jak i wyglądu.
Masz dosyć ciekawy styl. Tworząc opisy miejsc nie polegaj tylko na zmyśle wzroku swojej bohaterki i innych postaci. Możesz opisywać co czują, widzą, jakie emocje w nich ożywają. Smoka też możesz potraktować jako postać. Jak smok widział Blair i towarzyszącego jej mężczyznę.
Wrócę do ukłonu. Zdobycie zaufania ze strony smoka może odbyć się w inny sposób. Blair może pokazać np. jakiś talizman, albo wypowiedzieć jakieś magiczne słowa. Ogranicza cię tylko Twoja wyobraźnia.
Hm, no cóż, postać tu jest nijaka, ale w dalszej części powieści stopniowo ulega zmianie ;) To tu to tylko mały fragment.
Ale dziękuję :3