ďťż
Strona Główna Kobieta, mężczyzna, przyjacieleLegionowo 17.11. godz.11 z lublina lub okolicTesty Słupsk 22.09.2013, okolice Nowa Sól Zielona GóraPIŁA TSF TWO 17.11. g.14 z okolic Katowic- jedźmy razem !Testy Katowice jedzie ktos z okolic Krosna 03.08.13Piła 5.04.2014 TWO i TSF(1 wolne miejsce z krakowa i okolic)Piła Testy 27.01.2013 Wałbrzych i okolice oraz WrocławPIŁA 1.08 okolice Gorzowa Wlkp. Wolne miejsca. TWO TSF25 marzec legionowo lublin krasnik stalowa wola i okolice08.02.2014 Rzeszów ( okolice ) - Katowice godz 8:00KATOWICE 16.03 GODZ. 14.00 z okolic rzeszowa
 

Kobieta, mężczyzna, przyjaciele

Od jakiegoś czasu Kasiaradek prowadziła rozmowy z pewnym człowiekiem, który chciał sprzedać za 100zł sunię pół roczną. W końcu zdecydował się nam ją dać za darmo pod opiekę, ale w pakiecie z 5 letnim psem, który "nie jest jego psem, przybłąkał się rok temu a pan go tylko karmi" Podobno tym nie swoim psem pokrył sukę sąsiadów- podhalankę.... Ze zdjęć małej suni wygląda, że raczej matką była jego suka ONka.
Długo by opowiadać historie, których Kasia wysłuchała
Sunia trafi chwilowo na dt do P. Lilki od Juranda. Z podhalana ma białą (w łaty) sierść.
W piątek czy sobotę pan zadzwonił do Kasi, że sąsiedzi wezwali policję i pies trafił do przytuliska w Gaju.
Psiak jest wspaniały- bardzo zrównoważony, przyjacielski w stosunku do innych psów, tuli się do ludzi:)
Pies zostanie wykastrowany i zaszczepiony w najbliższych dniach.

Po podwórku oprócz białasa biegało sporo ONków w różnym wieku, szczeniaki mniejsze i większe, dorosłe psy i suki...

Oba psy są pod patronatem Fundacji BONO

Mała sunia:


I jej tatuś:


KONTAKT w sprawie adopcji:
beata.sekulska@fundacjabono.pl
tel. 502 623 982 dnia 24 Marzec 2011 13:49:06, w całości zmieniany 1 raz


Ciesze sie ze sprawa jest juz pod patronatem Fundacji :)
A opowiesci pana Właścieciela..... rzeczywiscie dużo by gadać.....

Mc tatuś jest baaardzo ładny, nie spodziewalysmy sie az takiego ładnego Zostanie narazie w przytulisku?
Tak, na razie tam zostanie- to nie najgorsze miejsce, pod patronatem Fundacji dr Lucy. Jesteśmy w kontakcie z P. Kierowniczką i wolontariuszką, która się psami opiekuje:)
Powinien szybko znaleźć dom, bo faktycznie fajny chłopak
Not to czekamy na kolejne zdjecia. Tatuś... cud-miód


Rzeczywiscie przesliczny;lubie taki typ urody:)A jakie ma łapy duze....:)
mc_mother, a czy mozna by uzyskac wiecej informacji na temat tatusia?

chodzilo by mi o to czy nadawal by sie do domu z podworkiem, gdzie sa dwie maluskie sunie, nie ma dzieci, ale za to plot spokojnie do pokonania dla rasowego uciekiniera Czy on nadawal by sie tez na stroza, czy to raczej kanapowiec?

Jak byc moze pamietasz szukamy wciaz psa dla nas... :)
Jaki piekny dostojny"tatus"ogladajac te wszystkie nasaze pieski żałuje że jeszcze ptacuję juz bym brała na dt
pozwolę sobie tu troszkę napisać, bo jak pisała McMother miałam wiele rozmów z tym Panem...

A wiec tak, piesek jest łagodny, ale podbobno stróżuje, nie jest to typ kanapowca, bo chyba nigdy nie przebywał w domu. Podobno jak uznał podwórko "za swoje" to bardzo go pilnowal i nie pozwalał wejsć obcym.
jednak agresji nie wykazuje. Ten pan ma małe dziecko i pies jak najbardziej je akceptował :)

co do innych psów, to na podwórku u tego Pana było sporo pieskow i podobno z żadnym nie miał konfliktów. Taki typowy Podhalan, poprostu je lekceważył

Wiek psa ten pan szacuje na około 4-5 lat.

Ogólnie myślę, że to super pies i oby szybko znalazł swój domek, bo szkoda żeby tracił czas w schronie...
KASIARADEK dziekuje bardzo za odpowiedzi :)

A mam jeszcze jedno, moze glupie pytanie, ale czy istniala by mozliwosc taka (bo gdzies ktos na forach nawet pisal, ze polecalby taka opcje), by wziasc "tatusia" na DT z mozliwoscia ewentualnie na DS? Jak myslicie? czy to bylby dobry pomysl?

Kurcze, bo chcialabym bardzo rozsadnie do tego podejsc, choc serce wielokrotnie sie wyrywa i mowi cos innego

Acha! no i jeszcze jedno - dlaczego wlasciwie pan sie chcial i zdecydowal byscie go zabrali razem z sunia??? bo jak dobrze zrozumialam to sam to zaproponowal??? dnia 15 Marzec 2011 19:21:16, w całości zmieniany 1 raz
myślę, że na ten temat muszą się wypowiedzieć "wyżej' postawione osoby ode mnie, ale jesli ja miała bym decydować to jak najbardziej TAK oczywiście z naciskiem na DS ale nawet DT lepszy od schronu :)

Zuzalon pisz do McMother lub Akrim
Dodam jeszcze tylko, że "nasz" tatuś nazywa się Harry ... dobrze, że nie Baca
KASIARADEK dopisalam to pytanie do wpisu wyzej chyba w tym samym czasie jak ty odpisywalas wiec pewnie nie zauwazylas, ale czy moglabys napisac jeszcze jaki powod podal pan-wlasciciel, ze macie zabrac tez harrego???

Harry, fajnie z czyms mi sie kojarzy...
Powód był równie kosmiczny jak i wszystkie inne opowieści
Bez znaczenia...

Powód był równie kosmiczny jak i wszystkie inne opowieści
Bez znaczenia...

Dokladnie...kosmiczny....pan chyba samnie widział dlaczego ma niektore psy na podwórku


Sunia trafi chwilowo na dt do P. Lilki od Juranda. Z podhalana ma białą (w łaty) sierść.
W piątek czy sobotę pan zadzwonił do Kasi, że sąsiedzi wezwali policję i pies trafił do przytuliska w Gaju.

Mała sunia:



Czyli mala sunia razem z Nana pojedzie do p. Lilki??? Tylko Nanka na stale a mala na DT???
Fajnie!


W piątek czy sobotę pan zadzwonił do Kasi, że sąsiedzi wezwali policję i pies trafił do przytuliska w Gaju.
Psiak jest wspaniały- bardzo zrównoważony, przyjacielski w stosunku do innych psów, tuli się do ludzi:)
Pies zostanie wykastrowany i zaszczepiony w najbliższych dniach.



To ja, zeby dobrych wiadomosci byl ciag dalszy, prosze slicznie AKRIM by zerknela na pw, bo napisalam do Ciebie w sprawie tatusia Harego!

Powiem Wam w tajemnicy, ze jakos ten facet nie daje mi spokoju i choc u nas trwaja teraz powazne rozmowy (a czasem wcale nie takie powazne bo nabijaja sie z nas, ze budujemy hotel dla yorkow) to mam wielka nadzieje, ze niedlugo napiszemy w tym watku kolejne dobre wiesci!

AKRIM daj znac!!!
No no Zuzalon- tak jest- nagle nas pies chwyta za serce i juz nie puszcza....
Ja osobiscie przejechalam 400km po swojego...bo cos takiego w sobie mial......

Powodzenia- Akrim- nie obijaj sie - odpisuj na pw
Ojej!
Zuzalonku!
Wcale się nie dziwię, że Ci ten facet nie daje spokoju - PRZYSTOJNIAK Z NIEGO NIESAMOWITY 8)
a dorodny jest i jakie spojrzenie
No to jestesmy po dlugiej rozmowie z AKRIM, bardzo sympatycznej i waznej! :)
Czekam na kazde wiesci o Harrym.

Powiem Wam, ze najbardziej (jak narazie) podobaja mi sie jego uszy hahaha dokladnie takie jak u naszgo benka
Trzymajcie kciuki zebysmy do siebie pasowali
Ogolnie ma taka zawadiacka mordke :):)
no no... ciesze sie ogromnie :)
Wedlug opisow harry byl przyjazny w stosunku do innych psow i kotw, wiec powinno byc dobrze- jesli twoje tez sa przyjazne :) :) :)
zuzalon każdy kiedyś trafi na uszy które go zaczarują
Oby te zaczarowały Was na zawsze !

zuzalon każdy kiedyś trafi na uszy które go zaczarują
Oby te zaczarowały Was na zawsze !


buhahaha
zastanawiam sie czy moje uszy jemu przypadna do gustu

Nie zapominajmy tez o corci :) z tego co mi sie o uszy obilo to jutro po nia jada??? Trzymajmy kciuki by pan nie robil problemow i by mala trafila juz w lepsze rece!
Tak, jutro mała wyląduje u p. Lilki i zobaczymy co z niej za ziółko
córeczce założyłam osobny wątek.

A tatuś Harry, no cóż to pies wolny 8) chodzi gdzie chce i umie "wyjść" z obroży, by sobie zapewnic tę wolność.
Witam. Poznalem Harrego.
Duży,silny i niezależny.
Pierwszy kontakt przy kracie to spokojne ,leniwe warkoty. Gdy się przyzwyczaił stracił zainteresowanie i zasnął na boku na palecie.
Nie bardzo da się zmobilizować do kontaktu smaczkami.
Na spacer wyszedł grzecznie uwaznie obserwując dlaczego mu grzebię przy obroży.
Na spacerze poza schroniskiem zaczął wyszukiwać miejsca na siu i koo ciagnąc niemilosiernie i nie mając ochoty na zmianę kierunku i marsz w oczekiwanym kierunku. Raczej czekał bym sie dostosował do niego.
Gdy już załatwił co trzeba znudzony tym co mu się pęta na drugim końcu smyczy- fachowo zrobił " cofkę" i " wyszedł" z obroży.
Nie oddalił się od schroniska tylko zwiedzał okolicę. Po pół godzinie udało się go dopaść/ w trojkę/ za narożnikiem plotu. Patrząc " z byka" pozwolił bez protestów na założenie obroży i odprowadzenie na smyczy do kojca w schronisku.
Z kojców niższych i nie w pełni " szczelnych" wychodzi bez problemu.Musi mieć kojec wysoki i szczelny.
Innych psiakow nie zaczepia.
Pies spokojny ale bardzo samodzielny. Ze sklonnością do samodzielnego podejmowania decyzji. Pies pasterski a nie kanapowiec. Dla kogoś kto lubi i umie postępować z dużymi,silnymi psami i z tą rasą. Dla kogoś z czasem,spokojem i wiedzą jak zapewnić i okazać mu bezpieczeństwo,zaprzyjaźnić się,zsocjalizować i dopracować
Przyda się solidne ogrodzenie i kojec na początek.
Myslę że mniejsze ludziki niewskazane.
No to już wiem Vito, o którym piesku wspominałeś w "Przedstawmy się"

Samodzielny stróż, a do tego łagodny -> piękne cechy :)
Dziekujemy Vito- to bardzo wazne informacje dla potencjalnych adoptujacych.
Pies prawdopodobnie nigdy nie byl prowadzany na smyczy, nie mieszkal w domu i nikt go niczego nie nauczyl- wiec nie bardzo ma pojecie , ze ktos moze od niego czegos wymagac albo go ograniczac.
Potrzebuje podworka, ktore bedzie mogl pilnowac i osob, ktore beda mialy czas na socjalizacje i wyrobienie zaufania :)

Dziekujemy Vito- to bardzo wazne informacje dla potencjalnych adoptujacych.
Pies prawdopodobnie nigdy nie byl prowadzany na smyczy, nie mieszkal w domu i nikt go niczego nie nauczyl- wiec nie bardzo ma pojecie , ze ktos moze od niego czegos wymagac albo go ograniczac.
Potrzebuje podworka, ktore bedzie mogl pilnowac i osob, ktore beda mialy czas na socjalizacje i wyrobienie zaufania :)


Zdecydowanie tak.
Czas jest zawsze najważniejszy przy wprowadzaniu psa do nowego domu.
Ale z własnego doświadczenia wiem-
I Fela i Mruczydło były psami "z podwórka" a ani jedna ani druga nie miały problemu z chodzeniem na smyczy
Spacer z "własnym" człowiekiem to taka atrakcja
Dunia daje się sterować małym palcem-reaguje cudownie na smycz,nie ciągnie ,a jak się zdarzy szarpnięcie w kierunku "nielubianego" kolegi to jedno mocne przytrzymanie i już idzie dalej -bo ukochany ,własny człowiek jest ważniejszy
Psy są mądre( a OP szczególnie ) i jeśli zaufają(a na to ,rzeczywiście ,potrzeba czasu) to potem nawet z podwórzowca może być kanapowiec (wiem po Feli )
chyba ze wezmą swojego ukochanego człowieka pod pantofel
No tak-tego nie wykluczam
Wtedy ktoś musi ustąpić
No wlasnie tego sie obawialam, ze Harry jak mial do tej pory wolna droge to bedzie typem uciekiniera Kojec to mialby solidny, ale ogrodzenie dzialki jest dosc niskie i jest to siatka, wiec co to dla takiego spryciaza

Mielismy juz tak z kaukazica (u mojego taty) tez zostala zabrana od ludzi, ktorzy mowac delikatnie mieli ja gdzies, brama wiecznie otwarta a oni zdziwieni, ze szczenior sie nie trzyma podworka

Ucieczek sie nie dalo wyeliminowac i Marusia jak tylko wyczaila okazje to spitalala, oczywiscie zawsze wracala, bo kochala nas ponad wszystko ale ... skonczylo sie podniesieniem plota.
Tylko ze my mamy strasznie duuuuuze podworko i aktualnie brak funduszy na robienie nowego, wyzszego ogrodzenia

Poradzcie cos... to juz drugi pies, ktory skradl moje serce i nie bede mogla go zabrac do siebie? Czy jestem skazana na zakup szczeniaka???
A moze chociaz na DT bysmy sie nadawali, jesli nie bedzie innego, zeby nie byl w schronie? dnia 21 Marzec 2011 0:43:11, w całości zmieniany 1 raz
zuzalon- powiem tak:
Nikt nie bedzie ani krytykowal, ani zle patrzyl na "zmiane zdania" dotyczacego adopcji Harrego. Wiem , ze twoje serce pika szybciej na jego widok, ale informacja, ktora podal Vito na temat jego "samodzielnosci" da ci wiedze bezcenna w tym momencie, zeby wasza decyzja byla przemyslana i zebyscie zdawali sobie sprawe z jej konsekwencji.
Pies u poprzedniego "wlasciciela" na pewno nie mial cudownych warunkow. "Sam przyszedl" jak powiedzial ten pan. Nie mysle , zeby ten pan bardzo sie staral psa zatrzymac i martwil sie czy jego plot jest wystarczajaco wysoki. Pies tam byl, bo.... moze bylo jedzenie, moze byly inne psy, moze jakis kontakt z czlowiekiem.....

Moim zdaniem, danie mu nawet DT i zapoznanie sie z nim, pomoze wam w podjeciu decyzji o tym , czy z wami zostanie czy nie. Relacje z zachowania w schronisku nigdy nie oddadza caloksztaltu zachowan psa.
Wywiniecie sie z obrozy nie znaczy , ze pies bedzie z wlasnego podworka uciekal- po prostu do obrozy jest nieprzyzwyczajony...

Nie mam zadnego doscwiadczenia z tymczasami, wiec mam nadzieje, ze inni pomoga ci rozwiac twoje watpliwosci oraz, moze wazniejsze, wskazac prawdopodobne przyszle problemy.

Tak jak napisalam na wstepie- nikt nie oczekuje , ze wlasnie ty zaadoptujesz harrego, bo wyrazilas zainteresowanie- wszytkim nam zalezy , zeby kazdy pies znalazl tego wlasciwego czlowieka, z ktorym zostanie do ostatnich swoich dni, bez zadnych watpliwosci

Sciskam i trzymam kciuki.
Za was.
Za Harrego. dnia 21 Marzec 2011 2:39:00, w całości zmieniany 1 raz
My mamy suczkę 6 letnią prosto ze schroniska. Była zacofana bała się smyczy i obserwowała nas z daleka. Hana to po 2 dniach zaczęła kopać dół pod ogrodzeniem bo skoczna to ona nie była. Wyszła sobie połaziła i naszczęście dała się zwabić na mięsko. A teraz to tylko wspomnienie ale trwało koło 2 miesięcy z docieraniem się nawzajem. Jest z nami jakieś 1,5 roku teraz to taka przylepa że jak tylko straci nas z oczu to dawaj biegiem za nami Hana jest psem stróżującym obszczeka wszystko i wszystkich
Zamiast obrozy na spacery nalezy zkladac "szelki".Ja uzywam takich od czasu gdy moja strachliwa panna po 3 krokach do tylu pozostawila mnie z obroża w reku.Ponadto łatwiej tez panowac nad psem w razie czego nad takim psem
Ewa ma racje. Na szelkach latwiej jest psa do siebie przyciagnac i przytrzymac nawet w chwilach, gdy bardzo sie za czyms wyrywa.
My mamy tak z Dragonem jak "rzuca" sie na auta. Trzymamy za szelki i pies stoi przy nodze, bo nie ma innego wyjscia
Dzieki :)

O spacery sie nie obawiam, sa rozne rozwiazania i tez myslalam o szelkach w razie co

Martwi mnie uciekanie z podworka wlasnie... Familia bardzo dziekuje za podzielenie sie Twoim doswiadczeniem, rozumiem z tego ze problem ucieczek zostal u Was wyeliminowany?

MaggieMay napisala:
Moim zdaniem, danie mu nawet DT i zapoznanie sie z nim, pomoze wam w podjeciu decyzji o tym , czy z wami zostanie czy nie.

Tez wlasnie od poczatku o tym myslalam :)
Piszcie, piszcie co sadzicie!

Dziekuje i pozdrawiam :)
DT z opcją pozostania jest dobrym pomysłem/ dla mnie/.
-szansa na dom.
-praca/ pracownicy i wolontariat przy setce nie daje rady wszystkiemu/
-obserwacja
/ W umowie adopcyjnej Gaju jest akapit - o zwrocie psa do schroniska jeśli z jakiś względów nie może pozostać w domu/.

Szelki w tym przypadku nie są dobrym pomysłem.
-masa psa
-jego ostrożne podejście do manipulacji przy nim. A zakładanie szelek może być problemem.
- zmiana punktu zaczepienia. Pies ma pełną możliwość wykonywania zwrotów i pełny dostęp do właściciela bez możliwości " kontry" i zmiany jego kierunku.
- Na początek lepsza wysoka obroża lub pętla z linki czy z mocnej flexi.


DT z opcją pozostania jest dobrym pomysłem ...

Szelki w tym przypadku nie są dobrym pomysłem.
-masa psa
-jego ostrożne podejście do manipulacji przy nim. A zakładanie szelek może być problemem.
- zmiana punktu zaczepienia. Pies ma pełną możliwość wykonywania zwrotów i pełny dostęp do właściciela bez możliwości " kontry" i zmiany jego kierunku.
- Na początek lepsza wysoka obroża lub pętla z linki czy z mocnej flexi.


Przychylam się DT. Warto spróbować :)

A jak zaufa i pokocha, to może i szeleczki pozwoli sobie założyć bez protestu :)

Podhalany są bardzo inteligentne i błyskawicznie łapią o co chodzi.

Ja bym spróbowała 8)
a co ma masa do szelek? zgadzam sie ze jezeli pies boi sie obrozy to zakładanie szelek moze byc klopotliwe. a zmiana punktu zaczepienia to chyba tylko w przypadku gdy pies chce nas zaatakowac

a co ma masa do szelek? zgadzam sie ze jezeli pies boi sie obrozy to zakładanie szelek moze byc klopotliwe. a zmiana punktu zaczepienia to chyba tylko w przypadku gdy pies chce nas zaatakowac

Masa do szelek ma to że nie bez powodu psy pracujące /Haszczaki,Malamuty czy Szwajcary/ ciągną na szelkach nie po to by im utrudniać zadanie ale ułatwiać
A nie chcemy by poderwał nam w powietrze forumowiczkę.

Zmiana punktu zaczepienia - czyli możliwość obrotu i ruchu w dowolnym kierunku bez możliwości reakcji właściciela zmniejsza zdecydowanie kontrolę nad psem.
U psa który nie umie, nie chce,nie lubi obroży czy smyczy, jest na razie niepewny, a nawet może odwrócić się na właściciela/ agresja przeniesiona/ szelki są ostatnim rozwiązaniem które bym doradzał.
Jedyny wyjątek to ADHD i podduszanie się na obroży przy założeniu że wiemy że pies się " nie odwróci" i mamy przewagę fizyczną/wagi/.
Zawsze można próbować szelki + obroża Ja tak prowadzam czasem moją labradorkę (ona ma napewno ADHD ), jak widzę, że jej odbija wtedy mam pełną kontrolę
może nie ze wszystkim sie zgadzam ale moje suczydlo nie ciagnie/o ile sie nie przestraszy/raczej tylko chodzi w szelkach a za nia 2 metry luznej smyczy ale mam zabezpieczenie ze nie "odepnie "sie odemnie i nie "pójdzie" w sina dal.Jedyny mankament to tusza bardziej teraz przypomina oslice i ciezko sie zapina w tali,musimy jakas przedłuzke zrobic.Juz uciekam z tego tematu z pogaduszkami bo to o Harrym tu ma byc
Przepraszam. Ale uważałem że to co piszę dotyczy psa Harrego i tylko wyłącznie.
Bo dowolnego Yorka może każdy prowadzać na szelkach.
Tylko mi tu yorkow nie obrazac

A czy ktos probowal obrozy uzdowej w przypadku takich duzych psiakow? Ja nigdy nie mialam tej przyjemnosci, a moze tu by sie sprawdzila?
Tak czy inaczej mysle ze problem spacerow to nie problem, chociaz dziekuje za opinie.

Jakie macie pomysly na niskie ogrodzenie? bo przeciez nie chcialabym, by Harry wciaz siedzial w kojcu (poza spacerami). Ja myslalam o czyms takim: oczywiscie na poczatku kojec + spacerki, obserwacja, obserwacja i jeszcze raz obserwacja a do tego praca i jeszcze dwa razy praca

Nastepnie kojec, gdy nas nie ma na zewnatrz i swobodne lazikowanie po podworku, gdy jestesmy na zewnatrz (na szczescie idzie wiosna a potem lato ) , no i oczywiscie spacerki i praca, obserwacja jak wyzej.
No a pozniej probowac powoli go zostawiac samego na dworzu luzem w ciagu dnia, a jak wszystko bedzie ok to i w nocy.

Vito, ale na ta chwile napisz cos prosze o zdrowiu Harrego. Jak jego dziaslo? czy sie goi? czy ma wporzadku wyniki? czy cos mu dolega? a jak z kastracja?

dobra... cos za duzo tu wypisuje
pozdrawiam i prosze wymiziaj Harrego ode mnie tam gdzie najbardziej lubi moze po prawym uszku
zuzalon- nie wiem co to jest obroza uzdowa ale wiem, ze moj pies, wazacy 55kg ze wzgledu na agresywnosc przy dotykaniu szyi, zawsze chodzil w "puszorku".
Taki dla yorka, rozni sie od takiego dla podhalana tym, ze ten dla yorka ma zapobiec urwaniu psinie glowy przy mocniejszym pociagnieciu, a ten dla podhalana (czy pireneja i niufa w moim przypadku) sprawia, ze pies, z chwila gdy chce pociagnac, to MUSI odwrocic sie w moim kierunku, bo zapiecie jest na przodzie klatki (albo gdy jest na grzbiecie, puszorek sie "zaciska" na piersi) co powoduje , ze pies zwalnia.
Gdyby nie ta uprzaz wszystkie psy w okolicy bylyby zjedzone, a prowadzajac DWA psy, wazace razem dwa razy wiecej niz ja ( ja tyle waze co jeden z nich..i to ten chudszy) nigdy nie zdarzylo mi sie nie zapanowac nad nimi.
Jedyny raz gdy pies wydostal mi sie z uprzezy byl gdy to ja jego CIAGNELAM ...w kierunku jeziora a on nie cierpi plywac hihihih
Po prostu stanal a ja z uprzeza...poszlam

Nie martwilabym sie czy pies ci z obrozy ucieknie czy nie....na razie.

Mysle, ze pierwsze kroki to powinno byc obejscie i przyzwyczajanie go do tego , ze to jego. Wyprowadzanie go poza teren , moze tylko spowodowac, ze pies zacznie myslec ,ze to poza podworkiem to tez jego, wiec tam tez mozna chodzic
A jak juz tam pozaznacza....no to jego :)

Twoj plan powyzej wyglada calkiem dobrze i logicznie i tak jak pisalam wczesniej- nie mysle, ze Harry bedzie uciekal, bo temu poprzedniemu "wlascicielowi" tez raczej nie uciekl.

Mysle, ze nauka podstawowych komend- siad, lez, zostan i przywolywanie powinno byc priorytetem- spedzanie razem czasu i ustalanie, ze was trzeba sluchac (bo daja smakolyki) -da wam korzysc w przypadku gdy trzeba bedzie Harrego przywolac gdyby jednak zdecydowal sie uciekac.

Na poczatek bylabym ostrozna z puszczaniem go luzem po podworku, gdyz on nie wie, kto wy jestescie ani dlaczego tam jest.
Ani dlaczego mialby wrocic :)

Moj pies na poczatku wial w nogi gdy tylko udalo mu sie sila przedostac miedzy czlowiekiem i drzwiami, ktore ten czlowiek chcial otwierac.
Leciel na slepo w dluga....srodkiem ulicy przez cale osiedle...a my w samochod i za nim.
Az kiedys przestal uciekac
Gdy sie przekonal, ze go nie chcemy zostawic, porzucic, ze zawsze wracamy , nawet jesli nie ma nas dluzej....

Wszystko co robimy czasem jest metoda prob i bledow. kazdy pies jest inny i nie zawsze ta sama metoda dziala na wszystkie

No bierz juz go z tego schroniska
Obroży uzdowej się boję. i nie pochwalam
Nic nie wiem o zdrowiu i kiedy kastracja Ale jak się dowiem dam znać.
Plan masz dobry. Kilka dni kojec i linka 10m na ogrodzie. Jak się przyzwyczai do was i miski nawet jak skoczy płot to da się złapać. Masz sąsiadów?
Nie jest łasy na smaczki. Ale postaram się odkryć " na co bierze"

Podpisuję się pod poprzednim postem
Może "bierze" na ciasteczka wątróbkowe, jak moje piesy
Tylko skąd macie wiedzieć... przecież schronisko nie piecze takich frykasów
Vito a moze wiecej fotek
Przypomniało mi się a może zuzalon to pomoże?
-jak wzięliśmy Dunię ze schronu to akurat byliśmy w wynajęty domu z duuużym podwórkiem(ponad 3 tys.metrów).
Bałam się ,że zwieje albo narobi szkód w ogrodzie (nie naszym) i...przez pierwszy tydzień wszędzie poza domem chodziłam z Dunią uwiązaną do mojego paska na długiej smyczy.
Wieszać pranie,zbierać śmieci,zrywać porzeczki-wszędzie Dunia ze mną ,na sznurku
Każde moje wyjście poza taras domu-Dunia ze mną (na tarasie -ja czytam na fotelu ,Dunia na smyczy obok mnie)
Trwało to chyba dłużej niż tydzień,bo już nie pamiętam
Oczywiście było mi łatwiej bo wtedy właśnie mieliśmy urlop i czas tylko dla niej.
Potem psica łaziła za mną jak cień-już bez smyczy
Do dzisiaj tak ma-puszczam smycz żeby pobiegała ,to idzie i za chwilę się ogląda-"dlaczego na końcu sznurka nie ma pańci "
Podejdzie,popatrzy,ja pogłaszczę i idzie biegać
Wzięcie na smycz nie kojarzy jej się z zaprzestaniem zwiedzania i spaceru a wręcz przeciwnie
mojamisiu- doskonaly pomysl
Jeden taki telewizyjny psi czarodziej (nie Cezar Millan) kazdemu wlascicielowi psa z problemami kaze "pepkowke" robic..czyli wiazac do paska na tydzien (przy okazji wcale do psa nie gadac ani nie glaskac, ale to juz inna bajka).
Pies przez to sie uczy , kto tu rzadzi.
No ale do tego trzeba miec czas...i wprowadzic psa do domu

Ale mi sie podoba !
Mi też sie pomysł podoba
Myślę, ze cała dyskusja będzie miała sens, gdy Zuzalon zostanie zaakceptowana jako dom tymczasowy.
Póki co, rozmowa ta zamazuje tylko wątek i wprowadza w błąd osoby z zewnątrz zainteresowane adopcją psa.
oops..sorry
Nie zamazywac watku :)



Wczoraj Harry był w lecznicy. Ale nie załapał się na przegląd i zabieg. Dopiero w przyszłym tygodniu.
Przepraszam za " blubranie" na wątku. Ale nie jest to stronka adopcyjna tylko wątek forumowy. I każdy może pisać "co ślina na język przyniesie".
Ale już tylko będę wklejał foty i informował o postępach medycznych.
nie nie Vito- to ciebie nie dotyczy
Ty masz pisac jak sie pies zachowuje, co mu jest i wklejac zdjecia
My mamy przestac smiecic na watku, bo gdybamy tylko

Jakie on na pikne oczyska!!!
I w ogole...cudo !
On jest taki....intensywny ...
Oczy!
Uszy!
Tylko go kochać !!! :)
Harry zasługuje na kochający domek na zawsze i bardzo wierzę, że taki gdzieś istnieje ... :) ... właśnie dla niego
Piękny pies
No fakt, moze troche gdybanie..., przepraszam , ale przeciez to ja wlasnie tez jestem zainteresowana jego adopcja

A mysle, ze dyskusja ta toczy sie nt. charakteru i mozliwosci Harrego, smiem wiec przypuszczac, ze inni (ewentualnie zainteresowani adopcja) tez moga z tego skorzystac... czy sie myle?

Wiem, ze tu chodzi o Harrego, a nie o mnie, ale mi wlasnie zalezy na nim, gdzie mam wiec o nim rozmawiac z bardziej doswiadczonymi, rozwiewac swoje watpliwosci, czy zasiegac rad? Przeciez chodzi wlasnie o tego psa, a nie o jakiegokolwiek... i chodzi o to by decyzja byla podjeta jak najbardziej odpowiedzialnie, poki jest czas...

Ale ok, moze musze poczekac do wizyty ???
A moze ta dyskusje trzeba by gdzies przeniesc??? hmmm, nie wiem :)

Tak czy inaczej czochranko dla Harrego!!!


A mysle, ze dyskusja ta toczy sie nt. charakteru i mozliwosci Harrego, smiem wiec przypuszczac, ze inni (ewentualnie zainteresowani adopcja) tez moga z tego skorzystac... czy sie myle?

gdzie mam wiec o nim rozmawiac z bardziej doswiadczonymi, rozwiewac swoje watpliwosci, czy zasiegac rad?
Pierwszy krok- decyzja czy w ogóle chcecie podhalana (bo o ile wiem jeszcze nie zapadła... chyba, że już coś postanowiliście wspólnie?) a dalej można rozmawiać którego i czy...
Na razie to gdybanie.

Po odpowiedzi na inne pytania- zapraszam na PW lub tel. do Mirki, bo mam zapalenie krtani i nie mogę mówić. dnia 24 Marzec 2011 14:11:27, w całości zmieniany 1 raz
Białas jest psem specyficznym.
Wymaga domu i z odpowiednimi zabezpieczeniami , z cierpliwością i czasem na socjalizację.
A do tego to jeszcze kawał cwaniaka i łobuza
Ganialiśmy Go wczoraj po polach. Miał wyraźną radochę. My mniejszą.
Jestem ciekawy czy znajdzie dom i da się okiełznać. To naprawdę jest wyzwanie.
Ale zawsze w schronie musi być jakiś " aparat" inaczej było by nudno.
Co tam u Harrego? 8)
chcialabym zapytac czy ktos dopytuje o Harrego?
Tu taka cisza.
Łobuz jedzie " na dniach" do domu. Kończą się przygotowania na przyjęcie gagatka.
Dziewczyny prawie codziennie są u niego w schronisku i wychodzą na spacery.
Dogadują się nieźle mimo że to Harry stara się wybierać kierunek spaceru a każda chwila nieuwagi czy zerwany dach w kojcu kończy się wycieczką w pola.
No nareszcie jakies wiesci i to dobre wiesci Sonia juz w domu to i Harry czas w droge
A moze cos wiecej o jego nowym domku sie dowiemy?
hura czyzby Harry znalazł domek?
Ale fajnie :)

hura czyzby Harry znalazł domek?
Domek znalazł Harrego
Ma chłopak regularne odwiedziny i wygląda, że przyjaźń zakwitła
To piękne wieści
Oby Harry dał się "okiełznać"
Moze jakies zdjecia ?? jezeli jest ktos kto moze je zrobic.
Dzisiaj TEN dzień. Dziewczyny przyjechały wcześniej i czekały z Harrym pod lasem na mamę z większym środkiem transportu.
Będzie mieszkał pod Mosiną. Podałem adres mailowy. Obiecały info i foty. Podeślę im link do Waszego forum. Może się zalogują i będzie info.
Byłoby cudnie
Prosimy o relację :)
No tak i to koniecznie. Ja poprosze o zdjecia :):)
OOO tatus Soni tez juz w nowym domku- ogromnie sie ciesze !!
A ta Mosina to ta koło Poznania?
tak

Vito@comp.- serdeczne dzięki za opiekę nad Harrym
Rodzince Harrego życzę wielu wspólnych spacerów dnia 08 Maj 2011 20:45:26, w całości zmieniany 1 raz
Cudownie
Pozdrawiamy rodzinę Harrego i dziękujemy Vito